15 listopada 2016

ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA: BOURJOIS, LOVELY, ESSENCE, L'OREAL, SALLY HANSEN, ART LAND TRAVEL.

Jako, że październik minął mi pod znakiem podróży nie miałam sposobności na testowanie zbyt wielu nowych kosmetyków. Stąd moja lista ulubieńców minionego miesiąca będzie nieco krótka. Za to znajdziecie na niej same perełki. To jak, ciekawe? Zapraszam do dalszej części wpisu.





Zacznijmy od nowości w mojej kosmetyczce. Co prawda używam ich od połowy października, ale już zasłużyły na miano ulubieńców ostatniego miesiąca.



Po pierwsze Bourjois, 123 Perfect CC Cream. Jest to jednocześnie mój pierwszy produkt tej marki i mój pierwszy krem CC w życiu. Muszę przyznać, że jestem zaskoczona. Ma fajne krycie (nawet lepsze od co poniektórych podkładów), ładnie wyrównuje koloryt skóry i ukrywa wszelkie moje niedoskonałości. Także 3 pigmenty korygujące wypełniają swoje zadanie. Nie jest jednak bez wad. Konsystencja niestety jest trochę zbyt płynna, ale to zależy od upodobań. Trwałość dobra, aczkolwiek odbija się np. na telefonie. Wybrałam najjaśniejszy odcień 31 Ivory, ale mam wrażenie, że nieco ciemnieje po nałożeniu na twarz. Na szczęście nie powoduje to u mnie efektu maski i przerysowania. Dorwałam go na promocji -49% w Rossmannie. W regularnej cenie (ok. 55 zł) raczej nie zdecydowałabym się na zakup, pomimo że produkt w ogólnym rozrachunku przypadł mi do gustu.



Drugim produktem wartym uwagi jest nowość od Lovely, nieco kontrowersyjny zestaw do makijażu ust K☆Lips. Jak zapewne dobrze wiecie, jest to zestaw składający się z płynnej matowej pomadki i konturówki do ust w korespondującym odcieniu. Mam kolorek 04 Neutral Beauty i jest to najpiękniejszy nudziak jaki kiedykolwiek miałam, czy nawet widziałam. Na ustach wygląda oszałamiająco! Jakościowo oba produkty są naprawdę bardzo dobre, a ich cena przyzwoita. Co ważne pomadka jest mega trwała i nie obciąża ust. Napisałam już oddzielną recenzję tego zestawu, dlatego odsyłam Was TUTAJ. Z całego serducha polecam. Mnie K☆Lips urzekło i jeszcze na pewno dokupię jakiś kolor.



Mam kilka palet cieni z Essence, ale bardzo często wracam do All about Nudes. To jedna z moich absolutnych faworytek, ponieważ paleta wypełniona jest po brzegi odcieniami "nude", a takie najczęściej goszczą na moich powiekach. Lubię tą paletkę zarówno za samą mieszankę kolorystyczną, jak i za jakość. Mamy w niej osiem odcieni nude, od beżu aż po ciemny brąz. Cienie są bardzo dobrze napigmentowane i mają bardzo fajną konsystencję, nie jest to typowy mat, są bardziej kremowe dzięki czemu na powiece dają przepiękne satynowe wykończenie. Praca z nimi to sama przyjemność, ponieważ fajnie się rozcierają i ładnie ze sobą blendują. To taka uniwersalna paleta cieni. Idealnie sprawdza się zarówno w makijażu dziennym jak i mocniejszym, wieczorowym. Cena też nie jest bardzo wygórowana, bo paleta kosztuje ok. 17 zł. Dostępne są także inne wersje kolorystyczne.



W październiku do moich łask powróciła także maskara z L'Oreal False Lash Schmetterling Sculpt. Muszę przyznać, że z czasem bardziej ją doceniłam. Może też, dlatego że zmieniła się gęstość tuszu i łatwiej mi teraz nim operować. Pięknie zaznacza rzęsy, fantastycznie je wydłuża, a intensywna czerń podkreśla wyrazistość każdego makijażu. Tylko ta cena...ok. 60 zł - odstrasza. W cenie regularnej raczej już tego tuszu nie kupię, ale jeśli będzie w promocji, to możliwe, że jeszcze kiedyś do niego wrócę, bo efekt na rzęsach jest zacny. Wspominałam już o nim TUTAJ i TUTAJ.



Dawno nie wspominałam nic o lakierach do paznokci, a są to produkty, które uwielbiam! W tym wpisie pragnę uhonorować prześliczny i mega trwały lakier marki Sally Hansen o nr 550 All Fired Up. Dla mnie jest to idealna czerwień - mocno nasycona, ognista. Używałam jej namiętnie przez calutki październik. Lakier jest po prostu świetny. Na paznokciach trzyma się bez uszkodzeń cały tydzień, później już nieco odpryskuje. Dla mnie to i tak wspaniały wynik. Już jedna warstwa dobrze kryje, ale osobiście zawsze nakładam dwie. Na uwagę zasługuje także termin zdatności do użycia, który po otwarciu wynosi 30 miesięcy! Cieszę się, że na nowo odkryłam ten lakier i mam w planach zakup jeszcze jakiegoś jesiennego koloru tej marki.




Podczas moich wyjazdów m.in. do Polski bardzo pomocne są dwa gadżety. Po pierwsze - malutka podręczna walizeczka firmy Art Land Travel, która była elementem zestawu podróżnych walizek. Jest ona idealna do przechowywania kosmetyków. Ja zawsze pakuje w nią niezbędne dla mnie produkty pielęgnacyjne typu szampon, odżywka, płyn micelarny, żel do mycia twarzy, kremy itp. Walizeczka jest malutka, ale za to bardzo pojemna. Podczas podróży jest dla mnie niezastąpiona. Podobną znajdziecie TUTAJ i TUTAJ.



Drugi fajny i niezbędny dla mnie gadżet to tuba do przechowywania pędzli marki Essence. Pochodzi ona ze starej edycji limitowanej o nazwie Make me pretty, która składała się z pędzli do makijażu. Możecie o nich poczytać TUTAJ. Pudełko-cylinder bardzo przydaje się podczas podróży, ponieważ mamy pewność, że nasze pędzle nie zostaną uszkodzone. To dla nas dodatkowe zabezpieczenie. Tuba jest pojemna i solidnie wykonana. Zamykana jest na dwa klipsy. Poza tym ma ładny turkusowy kolor i uroczy napis "In the most beautiful colour in the box". Cieszę się, że rok temu zdecydowałam się na jej zakup, bo niejednokrotnie była w użyciu. 


I w sumie to na tyle. A może któryś z moich ulubieńców jest także Waszym? Dajcie koniecznie znać.

Pamiętacie, że jestem też na FB i Instagramie? Koniecznie tam zajrzyjcie i zaobserwujcie moje konta.

Buziaki😘,
Nati 

28 komentarzy:

  1. Uwielbiam ten tusz L'oreala :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno jest napisać komentarz, kiedy jest się negatywnie nastawionym do tych firm ;) Też mam słabość do odcieni "nude" w cieniach i na pomadkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nudziaki są pięknie i do wszystkiego pasują 😉

      Usuń
  3. A u mnie ta pomadka strasznie krótko wytrzymuje na utach ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to niedobrze. Ale zazwyczaj tak jest, że nie u wszystkich sprawdzają się dane kosmetyki.

      Usuń
  4. jakoś nie potrafię przekonać się do tych pomadek z Lovely :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez to podobieństwo do Lip Kitów Kylie Jenner, czy z innego powodu? 😊

      Usuń
  5. znam jedynie krem CC i lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam wersję False Lash Wings Sculpt i dla mnie totalny nie wypał. Skleja okropnie rzęsy. Moja siostra ma tą paletkę z Essence i wprost ją uwielbia - uważa, że nie ma lepszej drogeryjnej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj mu trochę czasu na zgęstnienie. Na początku też za nim nie byłam, a teraz jestem zadowolona z efektu.😊 I pogratuluj siostrze wyboru paletki 😉 Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. Nie znam żadnego z tych kosmetyków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może w przyszłości skusisz się na zakup któregoś z nich. 😊 Polecam!

      Usuń
  8. Z tego co pokazujesz nie miałam nic, ale lubię pomadki z lovely ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lovely ma fajne kosmetyki. Zawsze lubiłam tą markę. Podobnie jak Wibo 😊

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana 😊 Jest śliczny i praktyczny 😉

      Usuń
  10. Ciekawi ulubieńcy, nie miałam z nimi do czynienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może kiedyś skusisz się na zakup któregoś z nich. Warto 😊

      Usuń
  11. Zaintrygował mnie produkt od Lovely. Chyba się skuszę na niego
    Pozdrawiam, zapraszam do mnie:
    http://paulaaamakeup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Szwagierka ta mala walizeczka na kosmetyki jest cudooo i dzieki za linka. Zakup zrobiony buzka. Monika

    OdpowiedzUsuń
  13. Pomadki Lovely są obecnie popularne, ale na szczęście nie mam na nie parcia :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga!

Jeśli masz jakieś pytanie, zadaj je w komentarzu na blogu pod najnowszym postem lub w komentarzu na Instagramie. Będzie nam łatwiej i przyjemniej przeprowadzić dialog.

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :-)

Pozdrawiam serdecznie,
Natalia

Copyright © 2016 Fasonati by Nati Strokosz , Blogger