20 lipca 2017

TROCHĘ MARZEŃ NA CIEPŁY CZAS. | MOJA LETNIA WISHLISTA.


Marzenia. Chciejstwa. Plany. Te trzy słowa idealnie określają dzisiejszy wpis, gdzie pokazuję Wam moje letnie zakupowe aspiracje. Jeśli jesteście ciekawe, co tym razem chodzi mi po głowie, to zapraszam dalej.


Dla odmiany zacznijmy niekosmetycznie. Tutaj nie będzie szaleństw, bo mam na uwadze jedynie (a może aż!) cztery pozycje.


1. Deichmann, Pastelowo-różowy portfel
W moim obecnym zaczyna psuć się zamek w przegrodzie na monety. To znak, żebym pomyślała o kupię jakiegoś nowego. A ostatnio w oko wpadł mi portfel z Deichmanna w odcieniu pastelowego różu. Robiłam już do niego dwa podejścia i myślę, że za trzecim razem z butiku wyjdę w jego towarzystwie. Zwłaszcza, że idealnie wpisuje się kolorystycznie do mojej nowej torebki. (Niestety nie jest to ten zaprezentowany na grafice, gdyż nie jest on dostępny online.)

2. Słomiany kapelusz 
Już któreś lato z rzędu noszę się z zakupem jakiegoś dużego kapelusza w plażowym stylu. Na upały to idealna ochrona przed słońcem dla naszej głowy, jak i włosów. I na dodatek z jego pomocą uzyskamy świetną wakacyjną stylówkę. Bardzo duży wybór kapeluszy widziałam w Niemieckim Kiku, dlatego poważnie myślę nad zakupem jakiegoś fasonu.

3. Okulary przeciwsłoneczne w kolorze Rose Gold 
Okulary przeciwsłoneczne to u mnie konieczny zakup, ponieważ w moich starych pękła oprawka i siłą rzeczy zostałam bez żadnych. Bardzo podobają mi się te z grafiki w kolorze różowego złota i z chęcią przytuliłabym podobne. O ile gdzieś takie znajdę.

4. No i oczywiście książki. Bez nich nie ma żadnej wishlisty. 😉 Tym razem bardzo chciałabym przygarnąć i przytulić do serducha książki z serii o Harrym Potterze. Po prostu muszę! Harry Potter to kwintesencja mojego dzieciństwa. Stąd będąc w Polsce muszę koniecznie dorwać: Quidditch przez wieki, Baśnie Barda Beedle'a i Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć.

A teraz to, co Tygryski lubią najbardziej, czyli rzeczy ze strefy Beauty. 😊


1. Holika Holika, żel aloesowy 
Żel aloesowy tej firmy znajdował się już na mojej wiosennej wishliście. Niestety od momentu jej publikacji nie udało mnie się go dostać. W niemieckiej drogerii internetowej nie było go na stanie, kiedy akurat składałam większe zamówienie. I ten stan utrzymywał się bardzo długo. Po jakimś czasie uzupełniono braki, ale wtedy z kolei ja nie miałam już funduszy. Znacie ten stan? Czy tylko ja tak wiecznie mam, jak bardzo zależy mi na kupnie danej rzeczy. 😉 Nie mniej jednak mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości żel aloesowy od Holiki w końcu znajdzie swoje miejsce w mojej szafce łazienkowej.

2. Beauty Blender, Oryginal 
Niby jestem zadowolona z Rossmannowskiej i DMowskiej gąbeczki do makijażu. Niby nie swędzi mnie wydanie tylu pieniędzy na ten makeupowy gadżet. A jednak naszła mnie chęć, by mieć porównanie. Czy orginalna gąbeczka w porównaniu do tańszych rzeczywiście jest tak dobrym produktem? Czy będę widziała różnicę w sposobie aplikacji podkładu i tego, jak podkład zachowa się w kontakcie z nią? Te i inne pytania zaczęły mnie nurtować, dlatego nie wykluczam, że w końcu zaspokoję swoją ciekawość. 

3. Revlon, Colorstay 
W Niemieckim Rossmannie pojawiła się niedawno szafa Revlona. I bardzo kusi mnie ten sławny w blogosferze podkład. Podobno jest mega kryjący. Poza tym jeszcze nigdy nie miałam kosmetyku tej marki i myślę, że Colorstay będzie moim debiutem w tej kwestii. Już zdążyłam 'pomacać' tester w drogerii i pierwsze wrażenie jest pozytywne. Najjaśniejszy odcień wydaje się być dla mnie dobry, więc myślę, że Colorstay będzie moim następnym zakupem nowego podkładu, kiedy tylko zdenkuję obecny, który używam.

4. Kat Von D, Tattoo Liner w odcieniu Trooper
Tattoo Liner to podobno eyeliner idealny. Jego największym atutem jest jego aplikator w postaci cieniutkiego, sprężystego i bardzo precyzyjnego pędzelka. Jest tak wychwalany na YouTube i blogach urodowych, że gdy tylko marka Kat Von D stała się dla mnie na wyciągnięcie ręki od razu wpisałam ten eyeliner na swoją listę zakupową. Nie jest to z pewnością tani produkt, jak na pisak do kresek, ale wychodzę z założenia, że póki czegoś nie przetestuję, to nigdy nie dowiem się, czy faktycznie cena jest adekwatna do jakości. I w sekrecie zdradzę Wam, że na dniach Tattoo Liner powinien zagościć u progu mych drzwi.😊

5. Kat Von D, Everlasting Liquid Lipstick
Kolejnym moim małym chciejstwem od Kat jest płynna pomadka w odcieniu Lovesick. To naprawdę śliczny odcień brudnego różu, który genialnie wygląda na ustach. Ten kolor bardzo mi się spodobał na Instastory u Alamakotaa i odkąd zobaczyłam go w makijażu nie wykluczam, że w końcu pokuszę się o jego zakup. Ewentualnie w grę wchodzi jeszcze odcień Lolita, ale Lovesick chyba jednak bardziej do mnie przemawia. Z drugiej jednak strony słyszałam, że te pomadki szybko się zjadają, więc jeszcze sobie przemyślę ten zakup.

6. L'Oreal, Color Riche Matte, Matowa pomadka 
Pozostając w strefie ust ostatnio chodzi za mną chęć kupna jakiejś czerwonej pomadki. Zawsze stroniłam od czerwonych pomadek na ustach, bo źle czułam się w tym kolorze. A teraz mam wielką ochotę poeksperymentować z tym kolorem na ustach. Ale musi to być czerwień z niebieskim pigmentem, by optycznie wybielała zęby. Słyszałam, że dobre są pomadki z L'Oreal z serii Color Riche i możliwe, że postawię na którąś czerwień z ich gamy. Chyba, że możecie polecić mi jakąś inną czerwoną pomadkę?

7. Too Faced, Chocolate Bar 
Odkąd stałam się posiadaczką paletki Sweet Peach w pełni zrozumiałam fenomen cieni tej marki. Jestem po prostu zakochana. Praca z tymi cieniami to sama przyjemność. Jestem zauroczona do tego stopnia, że teraz chodzi za mną wersja czekoladowa. Jeśli nadarzy mi się tylko możliwość jej zakupu podczas najbliższego pobytu w Polsce to najprawdopodobniej go sobie nie odmówię. Z drugiej strony właśnie widziałam zapowiedź nowej odsłony czeloladowej paletki - Chocolate White i ta też mocno mnie zaciekawiła. Oj będzie dylemat, którą wybrać. 😉

8. NYX, Ultimate, paleta cieni 
Kolejną paletą z cieniami, która ostatnio zwróciła na mnie swoją uwagę to Ultimate od NYXa. Tych cieni nie można nazwać neutralnymi, gdyż to typowo papuzie kolory. A ja mam ochotę poszaleć z kolorem, stworzyć coś fantazyjnego, więc taka kolorystyka bardzo do mnie przemawia. Przynajmniej od strony artystycznej. 😉

9. theBalm, Nude Beach
I już ostatnia paleta, która bardzo mi się spodobała to nowość w asortymencie theBalm. I kolejna odsłona serii Nude. Tym razem w iście wakacyjnym klimacie. Kolorystyka cieni jest bardzo ładna, a ja od dawna noszę się z zamiarem kupna jakiejś palety cieni tej marki. Możliwe, że w końcu padnie na Beach.

10. Inglot, Płyn Duraline 
To już klasyka jeśli chodzi o świat kosmetyczny. I bardzo przydatny, wielofunkcyjny produkt. Pomaga wyciągnąć z kosmetyków kolorowych ich potencjał jak i przedłużyć ich przydatność do użycia (np. tuszu do rzęs, czy żelowego eyelinera). I nie będę ukrywać, że zależy mi na jego posiadaniu.

11. Evree, Pure Neroli, Normalizujący żel punktowy na niedoskonałości 
Marka Evree ostatnio zasypuje nas nowościami. Tym razem jest to całkiem nowa seria produktów Pure Neroli, która przeznaczona jest do cer tłustych z niedoskonałościami. Coś w sam raz dla mnie, ponieważ moja strefa T to jedno wielkie świecenie. A i ostatnio nawiedzają mnie też pojedyńczy nieprzyjaciele, więc taki żel punktowy to dla mnie bardzo ciekawa opcja. Poza tym słyszałam, że świetnie też radzi sobie z wągrami. Koniecznie muszę go sobie kupić.

12. Bioderma, Sensibio H2O, płyn micelarny
Podobno to najlepszy płyn micelarny na rynku, który poradzi sobie z najtrwalszym nawet makijażem. I demakijaż z jego użyciem to sama przyjemność i duży komfort. Mój stosunek do niego, jest taki sam, co moja chęć posiadania oryginalnego Beauty Blendera - niby mogłabym się bez niego obejść, ale chęć przekonania się o jego cudownych właściwościach bierze tutaj górę. I nie wykluczam, że w najbliższym czasie powiększy grono moich kosmetyków pielęgnacyjnych. 

Chodzi za mną jeszcze pomada do brwi, ale nie mam na myśli żadnej konkretnej. Może Wy możecie mi jakąś polecić?

I tak wyglądają moje obecne mniejsze i większe marzenia zakupowe. Nie wykluczam, że części z nich nie spełnię, bo jednak stwierdzę, że mogę się bez nich obejść. Albo najzwyczajniej w świecie coś innego wskoczy na ich miejsce. 

A co znajduje się na Waszej liście życzeń? Macie taką?

Koniecznie zaobserwujcie też mój Instagram @fasonati Obecnie trwa na nim konkurs, gdzie możecie zgarnąć kosmetyki marki Sleek.


Buziaki 😘, 
Nati 

26 komentarzy:

  1. Na mojej liście życzeń nie ma konkretnych przedmiotów (bo co sobie umyślę to kupuję, np tydzień temu kupiłam sobie tak bajerancki kapelusz, o którym piszesz), ale różnego rodzaju zajęcia, rzeczy których chciałabym spróbować. Na pierwszym miejscu, niezmiennie od 3 lat, znajduje się parasailing, bo niestety na Lanzarote tego nie znalazłam :( ale mam nadzieję, że w tym roku się uda! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu trzymam kciuki, żeby w tym roku Ci się udało spełnić to marzenie. A potem czekam na relację z tego, jak było ;)

      Usuń
  2. W Sensiobo H2O na mur beton się zakochasz i już żaden płyn nie będzie Cię tak satysfakcjonował! Żartuję oczywiście ;-) Ale to naprawdę świetny kosmetyk i jak dotąd nie znalazłam jego godnego następcy ;-) Słyszałam, że niezła jest pomada do brwi Wibo, ale trzeba obchodzić się z nią ostrożnie bo ma mocne krycie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że i ja będę z tego płynu zadowolona. O ile w końcu go kupię ;)

      Usuń
  3. Czekoladkę też bym chciała, albo ewentualnie brzoskwinkę :D Chciałam sobie powąchac te paletki w Sephorze, ale w ogóle nie mieli tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam w ciemno i nie żałuję. Niestety nie mam na co dzień dostępu do Sephory :(

      Usuń
  4. Mam te okulary zamówiłam za grosze na Ali, żel aloesowy tak samo :) Z obu rzeczy jestem bardzo zadowolona.
    www.anialwowska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Super! Ja jeszcze nigdy nie korzystałam z Aliexpress

      Usuń
  5. Na mojej liście również jest portfel, bo obecny jest już w opłakanym stanie. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mojego upatrzonego już nie ma. Spóźniłam się z zamiarem zakupu. I teraz mi przykro ;)

      Usuń
  6. Ja też właśnie kupiłam nowy portfel ;) takie okulary też mi się marzą :) właśnie testuję Pure Neroli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam na Insta, że właśnie testujesz te produkty z Evree. Czekam teraz na recenzję ;)

      Usuń
  7. U mnie z pewnoscia powinny znalezc sie okulary :P

    OdpowiedzUsuń
  8. zel punktowy z evree mam i sobie chwale portfel bardzo fajny plyn miceralny z biodermy tez mnie kusi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie, jak ten żel Ci się sprawdza. Teraz jeszcze bardziej go chcę :D

      Usuń
  9. Jesli chodzi o podkład z Revlon został przeze mnie odrzucony w dal, ponieważ bardzo mnie pozatykał ;) Ale chcę też kupić ten żel aloesowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie słyszałam sprzeczne opinie na jego tenat, ale może akurat u mnie się sprawdzi :)

      Usuń
  10. Mi jest potrzebny nowy portfel, ale wiem, że dostanę go we wrześniu na urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sporo pastelowych kolorów, bardzo je lubię :) Portfel też by mi się przydał, ale dlatego że mam za mało miejsca na karty, a ciągle przybywają jakieś karty stałego klienta ;) Ten na zdjęciu ma na nie bardzo dużo miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten właściwy też miał dużo miejsca na karty, ale jak na złość już go nie ma w sprzedaży :(

      Usuń
  12. Super lista, ja nigdy takich nie tworzę tylko idę do sklepu i kupuję, co może być czasami złe, bo później mam rzeczy zupełnie niepotrzebne :D
    Też dużo słyszałam o tej Biodermie, aż ją zamówiłam i nie żałuję. Kupowałam małe opakowanie ( 100 ml za 9,99 zł w aptece Melissa), ale uważam, że ta wielkość jest idealna dla osób, które chcą przetestować ten kosmetyk. Przynajmniej ja tak zrobiłam. :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rewelacyjna cena! Tutaj za 250 ml muszę dać ok.18€

      Usuń
  13. Mam bardzo podobne, albo i takie same okularki :). Kupiłam je w ubiegłym roku, ale teraz niemalże wszędzie je widzę w internecie. Ładnie się prezentują i bardzo je lubię. Mam również paletę Chocolate Bar, która ma totalnie 'moje' kolorki. A po Duraline sięgam niemal każdego dnia - reanimuję nim zaschnięta pomadę do brwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chocolate Bar to taka neutralna wersja. Dużo kobiet przeważnie wybiera brązy. Ja bardzo długo należałam do tej grupy. Ostatnio tylko poszalałam ;) Ale nadal brązy to i moje kolory :)

      Usuń

Uwaga!

Jeśli masz jakieś pytanie, zadaj je w komentarzu na blogu pod najnowszym postem lub w komentarzu na Instagramie. Będzie nam łatwiej i przyjemniej przeprowadzić dialog.

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :-)

Pozdrawiam serdecznie,
Natalia

Copyright © 2016 Fasonati by Nati Strokosz , Blogger