Dzisiejszy wpis to kolejny przegląd moich nowości kosmetycznych. Od poprzedniego tego typu postu, nazbierało mi się trochę dobroci, więc nastała pora na ich oficjalną premierę na blogu. Kto z Was jest ciekawy moich zakupów - niech czyta koniecznie dalej!
Dużo zakupów poczyniłam podczas swojej majowej wizyty w Polsce. A co dokładnie przywiozłam ze sobą do domu?
Za najważniejszy zakup uważam paletę cieni Too Faced - Sweet Peach. To było moje marzenie kosmetyczne odkąd tylko ją zobaczyłam. A widywałam ją wszędzie: na YouTube, na blogach, Instagramie, Facebooku... To była miłość od pierwszego wejrzenia i bardzo długo czekałam na możliwość jej zakupu. W Niemczech nie ma Sephory (dopiero otwiera się kilka filii w największych miastach), więc nie mam nawet szansy zakupu produktów, które ma ona na wyłączność. A przesyłka z Polski kosztuje nie mało. Zamiast płacić za przesyłkę wolałabym coś kupić dodatkowo. Ale mniejsza z tym. Złożyłam zamówienie online, które odebrała moja mama. Kiedy przyjechałam paczuszka już na mnie czekała. I tak w końcu stałam się posiadaczką tej przepięknej palety. Czyż ona nie jest boska?
Do zamówienia z Sephory dorzuciłam jeszcze zalotkę powiększającą objętość rzęs, żeby nie płacić za wysyłkę i dostałam dodatkowo trzy wybrane przeze mnie próbki.
Kolejnym obowiązkowym punktem na mojej mapie zakupowej było odwiedzenie perfumerii Douglas i stoiska Neonail. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że na chwilę obecną wybór kolorów lakierów hybrydowych jest tam mocno okrojony. Niemniej jednak kupiłam cztery lakiery kolorowe i dwa topy, które od dawna były na mojej liście chciejstw: Top Matt i Dry Top. Z kolei z kolorowych lakierów przytuliłam dwa neony: Bora Bora i Barbados Party oraz piękny odcień mięty Summer Mint i odcień niebieskiego o nazwie Pastel Blue. Dodatkowo kupiłam także Aceton do ściągania hybryd, ponieważ mój obecny dobija już powoli dna.
Te dwa neony pokazywałam Wam już w ostatnim wpisie na blogu. ↪ SOCZYSTA IMPREZA NA BORA BORA|MANICURE W NEONOWYCH BARWACH.
Nieplanowanym zakupem w Douglasie było kupno kawowego peelingu do ciała od Body Boom. Zapach energetycznego grejpfruta w pełni mnie uwiódł i nie mogłam już sobie podarować tej okazji do zakupu. Zwłaszcza, że na rynku niemieckim te peelingi nie są jeszcze dostępne. Może kiedyś się to zmieni. Naczytałam się tyle zachwytów nad tymi peelingami, że aż szkoda byłoby nie skorzystać z możliwości zakupu.
Oczywiście w Douglasie także dostałam kilka próbek.
W dalszej kolejności zahaczyłam o Home&You, gdzie do kasy zawędrowałam w towarzystwie dwóch kremów do rąk marki Yope o zapachu zielonej herbaty i mięty. Strasznie spodobał mi się ten zapach. A jeden z kremów sprezentowałam swojej mamie.
Od dawna chciałam przetestować także kremy do twarzy myWonderbalm od Miya Cosmetics. Ostatnio zostały wprowadzone do sprzedaży w Polskim Rossmannie, dlatego zaopatrzyłam się na zapas w dwa: Hello Yellow o zapachu mango i I'm Coco Nuts o fantastycznym zapachu kokosa. A jak już dobrze wiecie ubóstwiam wszelkie kosmetyki o tym zapachu. Kokos to nektar dla moich zmysłów. 😉
Pozostając w Rossmannie do koszyka wrzuciłam też Oleocream do włosów L'biotica, maskę na dobranoc Perfecty, serum do rzęs marki Eveline, dwie parafinowe maski do rąk także z Eveline, oczyszczające płatki do twarzy Tami z aloesem, owalny pędzelek przeznaczony do nakładania fluidu Elite Models oraz dwa preparaty zabezpieczające skórki podczas zabiegu manicure (Cztery Pory Roku i Miss Sporty).
Z kolei w prezencie od mamy dostałam nowy czekoladkowy puder ryżowy z Lovely oraz kultowy już tusz do rzęs tej samej marki - Pump Up Mascara. Jeszcze nigdy nie miałam okazji go wypróbować, dlatego z chęcią sprawdzę, o co tyle szumu.
Z kolei w prezencie od mamy dostałam nowy czekoladkowy puder ryżowy z Lovely oraz kultowy już tusz do rzęs tej samej marki - Pump Up Mascara. Jeszcze nigdy nie miałam okazji go wypróbować, dlatego z chęcią sprawdzę, o co tyle szumu.
W aptece kupiłam jeszcze dziegciową maseczkę oczyszczającą Banii Agafii. Bardzo przypadła mi do gustu, a dlaczego możecie przeczytać już na blogu w osobnej recenzji tego produktu TUTAJ klik.
Będąc w Polsce nie mogłabym nie wstąpić jeszcze do Drogerii Natura po moje ulubione maski do włosów Kallos. Tym razem wzięłam na wypróbowanie litrową wersję z kawiorem i malutką bananową.
Od bratowej dostałam też trochę próbek kosmetyków Bandi, Nacomi oraz szamponów i masek do włosów Prosalon.
I to tyle jeśli chodzi o moje szaleństwa zakupowe w Polsce. Teraz czas, żebym pokazała Wam kilka rzeczy kupionych już w Niemczech.
W Niemieckim Rossmannie także wyprzedawano asortyment Astora. Skusiłam się na wyprzedaży -50% na słynny korektor Perfect Stay 24h o nr 001 Ivory, mój ukochany cień w kredce z tej samej linii w odcieniu 100 Creamy Taupe oraz tusz do rzęs z olejkiem arganowym Lash Beautifier. Tusz wzięłam w ciemno, dlatego jestem ciekawa, jak się sprawdzi.
W Polsce chciałam kupić puder bananowy z Wibo, ale natrafiłam na jego brak w sprzedaży. Stąd zdecydowałam się na kupno Banana Powder od Rival de Loop. Bardzo się z tym pudrem polubiłam o czym wspominałam Wam już przy okazji ostatnich ulubieńców TUTAJ klik.
W niemieckiej perfumerii internetowej Notino.de w końcu zamówiłam limitowaną paletkę rozświetlaczy marki theBalm The Manizer Sisters. I bardzo cieszę się, że jednak zdecydowałam się na ten zakup. To naprawdę świetne jakościowo rozświetlacze, które można wykorzystać nawet do makijażu oczu, czy ogólnie twarzy. O tej palecie już też zdążyłam wspomnieć na blogu TUTAJ klik.
W Notino kupiłam także na wypróbowanie lakier hybrydowy Semilac. Od dawna wzdychałam do tego różowego złota i w końcu dołączył do moich lakierowych zbiorów 094 Pink Gold. Trochę obawiałam się hybryd tej marki, ale póki co (odpukać) mnie nie uczuliły.
Już w ulubieńcach pokazywałam Wam dwa produkty marki ArtDeco, które zasiliły moją kosmetyczkę. To moja pierwsza styczność z tą marką i na pewno nie ostatnia. Zarówno tusz do rzęs, jak i brwi bardzo dobrze się u mnie sprawdza.
W temacie włosowym do koszyka wrzuciłam produkty z nowej linii Nivea Hairmilk - szampon i odżywkę do włosów normalnych.
I na koniec obecnie moje ulubione żele pod prysznic Palmolive. Zaopatrzyłam się już w kolejną butelkę o zapachu mięty i oczywiście nie mogłam się powstrzymać, żeby nie przytargać do domu także wersji kokosowej. Czy kogoś to jeszcze dziwi? Anyway, te żele Palmolive polecam. Pachną obłędnie. Mega orzeźwiająco.
Które nowości najbardziej Was zainteresowały? I jakie nowości w ostatnim czasie pojawiły się u Was?
Buziaki 😘,
Nati
Wow sporo tych nowości i piękne zdjęcia. Paletka Too Faced to mój ulubieniec, chociaż ma lewe łapy i używać za dobrze jej nie umiem. Yope mnie zapachami zawsze kusi i ładną szatą graficzną :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, kosmetyki Yope mają śliczną szatę graficzną i bardzo oryginalne zapachy. :) Bardzo mi miło, że podobają Ci się moje zdjęcia. ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Same wspaniałości miałam okazję tutaj zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają :)
UsuńJak dużo!
OdpowiedzUsuńWidzę kilka naprawdę ciekawych produktów! Paletka Too Faced jest cudna, ja posiadam Semi Sweet i jestem w niej zakochana :))
Złotko Semilac jest piękne, bardzo lubię takie perełki na pazurkach :)
Trio TheBalm kusiło mnie swego czasu jednak zdecydowałam się tylko na Mary i nie żałuję, boska jest :)
Mary Lou jest boska, ale Cindy też bardzo mi się podoba. Cieszę się, że zdecydowałam się na kupno paletki, bo miałam okazję od razu poznać wszystkie siostrzyczki ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Dużeee zakupy! U mnie też trochę się tego pojawiło, pracuję nad postem ;-) Dzisiaj stałam przy regale maseczek babuszki Agafi i... tyle ich było, że wyszłam bez żadnej! Muszę przeczytać Twoją recenzję ;-)
OdpowiedzUsuńOj tak, maseczek Babuszki Agafii jest bardzo dużo, ale takim moim pewniakiem stała się dzięgciowa, którą serdecznie polecam :)
Usuńmasa cudownych rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :) Ale wyjdzie w praniu, czy wszystko było warto kupić ;)
UsuńWiele ciekawych nowości. Brzoskwiniowa paletka ma cudowne kolory :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Brzoskwiniowa paletka Too Faced ma przepiękne kolory i na dodatek uniwersalne :)
UsuńSwietne nowosci.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo żałuję, że w moim Rossmannie nie ma kremów MIYA :P
OdpowiedzUsuńW moim osiedlowym też nie było, ale dorwałam w centrum miasta :)
UsuńPaleta jest przepiękna! Ale nie wiem czy ja musiałabym ją mieć, chyba nie. :) Też skusiłam się na te kremy MIYA, ale nie jestem z nich za bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u Ciebie się nie sprawdziły. Ja sobie chwalę wersję z mango :)
UsuńDużo ciekawych kosmetyków. Część z nich znam ;-)
OdpowiedzUsuńTo fajnie ;)
Usuńmój ukochany semilaczek, używam ich już 2 lata i wszystko jest w porządku :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, bo ja miałam niemałe obawy przed tą marką. Na razie odpukać - nic złego się nie dzieje :)
UsuńOstatnio sporo z Was pokazuje nowości i chyba tylko ja nie skorzystałam z wakacyjnych wyprzedaży :) Staram się jednak nie zbierać dużej ilości kosmetyków, a że niedługo będę w Polsce to zakupy mam zarezerwowane na ten czas :) Z Twoich nowości znam płatki Tami, ale u mnie jakoś specjalnie się nie sprawdziły niestety. Maseczkę Babuszki uwielebiam, peeling BB jest cudny, ale to opakowanie skutecznie mnie zniechęca do zakupu kolejnego egzemplarza. Miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu :)
UsuńIle cudownych nowości <3 Uwielbiam Sweet Peach, jest to mój letni hit :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. Paletka jest śliczna ;)
UsuńTa paletka do makijażu i mi się marzy, bo wciąż czytam rewelacyjne opinie na jej temat, a kolorystyka jest jakby wprost stworzona dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Jest warta swojej ceny. Na pewno będziesz zadowolona, zwłaszcza jeśli lubisz takie kolory :)
UsuńOoo, widzę, że masz i brzoskwinkę :) Ten tusz do brwi z Artdeco mnie kusił, ale ciągle wpada mi w ręce coś innego :D
OdpowiedzUsuńTusz jest fajny. Warto go przetestować ;)
Usuń