Nadszedł czas na wielkie podsumowanie i przedstawienie Wam moich kosmetycznych odkryć zeszłego roku. Z całej masy kosmetyków, których używałam w 2016 roku, wyłoniłam best of the best, czyli najlepsze z najlepszych, przy czym nie uwzględniałam tutaj produktów, które pojawiły się w tym zestawieniu rok wcześniej. Pokażę Wam te, które odkryłam przez ostatnie dwanaście miesięcy i do których będę dalej wracała. Gotowi na zestawienie? To zaczynamy!
1. Maybelline, Super Stay 24h, podkład
Byłam tym podkładem bardzo zaskoczona. A właściwie to byłam zaskoczona jego trwałością, gdyż trwał w nienaruszonym stanie nawet podczas ekstremalnych upałów. Zawdzięcza to formule wzbogaconej o krzemionkę, która silnie absorbuje sebum i wilgoć. Utrzymuje się na twarzy cały dzień bez względu na warunki pogodowe. W lato miałam pewność, że podkład nie spłynie mi z potem. Bardzo ładnie kryje, matowi, nie podkreśla niedoskonałości ani suchych skórek i nie ciemnieje. Ładnie wpasowuje się w karnację. To jeden z lepszych podkładów jakie miałam okazję stosować.
2. Bourjois, 123 Perfect CC Cream
Jest to mój pierwszy produkt od Bourjois i jednocześnie mój pierwszy krem CC w życiu. W mojej ocenie jest to naprawdę dobry lekki "podkład" na co dzień. Co prawda nie jest bez wad, ale w ogólnym rozrachunku więcej dostrzegam plusów niż minusów. Ma fajne krycie, ładnie wygładza i ujednolica cerę, świetnie się z nią stapia. Nie podkreśla suchych skórek ani nie zapycha porów. Nie powoduje także przesuszania. Lekko się ściera w ciągu dnia, ale nie w jakiś nieestetyczny sposób. I niestety trochę ciemnieje po nałożeniu na twarz, więc warto mieć to na uwadze podczas zakupów.
3. My Secret, Face Illuminator Powder, Princess Drama
Jeśli szukasz pięknego rozświetlacza w przystępnej cenie i świetnego jakościowo to gorąco polecam Wam ten firmy My Secret. Jest po prostu śliczny. Ma on odcień ciepłego beżu bez żadnych brokatowych drobinek, który prezentuje się na skórze bardzo glamour. Zapewnia mocny połysk i efekt pięknej, złocistej tafli światła. Sprawia, że twarz prezentuje się niezwykle zdrowo i promiennie. Ma wypiekaną formułę, przez co jest mega wydajny. Po miesiącach użytkowania nadal wygląda jak nowy. Nie sposób będzie go zużyć.
4. Kobo Professional, Matt Bronzing & Contouring Powder
Brązer nigdy nie był moim ulubionym elementem makijażu. Właściwie to przyznam się Wam, że od niego stroniłam. Albo nie umiałam się nim posługiwać albo zawsze był dla mnie za ciemny. Zwyczajnie bałam się go używać. Do czasu aż zakupiłam osławiony brązer marki Kobo. Dzięki niemu przełamałam się i teraz bardzo często go stosuję. Ma on naturalny i jednocześnie chłodny kolor bez zbędnych drobinek. Brązer jest dobrze napigmentowany, ale jest na tyle delikatny, że nie sposób zrobić sobie nim krzywdy. Nie muszę obawiać się przy nim nieestetycznych plam. Łatwo się go rozciera i nadaje skórze efekt naturalnej, eleganckiej opalenizny.
5. Catrice, Blush Artist Shading Palette
Paleta zawierająca trzy kolory róży od Catrice musiała znaleźć się w tym zestawieniu. W sprzedaży dostępne są trzy wersje tych palet - Bronze Eclat, Coral All I Need oraz Rock'n Rose, którą posiadam. Za każdym razem, kiedy ją używam jestem pod jej wrażeniem. Każdy róż ma inny stopień rozświetlenia i możemy przechodzić nim od całkowitego matu, przez delikatny błysk do całkowitego rozświetlenia. Pigmentacja jest bardzo dobra, a odcienie wyglądają pięknie i naturalnie na twarzy. Można je także ze sobą wymieszać i uzyskamy wtedy czwarty, niepowtarzalny kolor.
6. Essence, All about Nudes, paleta cieni
Jedna z moich ulubionych palet cieni od Essence. Lubię ją za jakość, która zdecydowanie góruje nad ceną. Paletka wypełniona jest po same brzegi odcieniami "nude", które są moimi faworytami kolorystycznymi w makijażu. Cienie są dobrze napigmentowane i mają fajną konsystencję. Uzyskujemy za ich sprawą jakby satynowe wykończenie. Przyjemnie się z nimi pracuje, cienie łatwo się rozcierają i ze sobą łączą. Paletka jest uniwersalna, ponieważ wyczarujesz nią look zarówno dzienny jak i wieczorowy.
7. Astor, Perfect Stay 24h, Eyeshadow & Liner
Pokazywałam już Wam ten cień i liner w kredce przy okazji ostatnich ulubieńców. Jest to moje małe, a zarazem wielkie odkrycie ostatniej dekady roku. Pokochałam ten cień od pierwszego użycia. Posiadam odcień 100 Creamy Taupe (jasny brąz ze złotymi drobinkami), który prezentuje się na oczach po prostu obłędnie. Kredka jest przyjemna w obsłudze: łatwo i jednocześnie szybko można zaaplikować cień, gdyż jest idealnie miękka i sprawnie sunie po powiece. Ładnie kryje, nie ściera się, nie blednie w ciągu dnia i nie roluje się. Ta kredka jest idealnym rozwiązaniem dla tych z Was, które nie poświęcają na makijaż więcej niż 5 minut. Pięknie wygląda zarówno w towarzystwie czarnej kreski jak i samych wytuszowanych rzęs. Gorąco mogę Wam ją polecić, ponieważ sama w tym roku mam zamiar przygarnąć jeszcze kilka jej kolorów.
8. L'Oreal, Volum Million Lashes Fatale, tusz do rzęs
To stosunkowo niedawna nowość w asortymencie marki i zdecydowanie najlepsza maskara jaką miałam okazję używać w 2016 roku. Podoba mnie się na równi z wersją So Couture, która była dotychczas moim zdecydowanym ulubieńcem wśród tuszy do rzęs. Fatale ma głęboki, intensywny czarny kolor. Pięknie pogrubia, wydłuża i podkręca rzęsy, nie kruszy się, nie pozostawia grudek ani nie tworzy efektu owadzich nóżek. Nie musimy obawiać się przy niej także efektu pandy. Nie nastręcza również najmniejszych problemów podczas demakijażu. Bardzo polubiłam ten tusz z rodziny Volum Million Lashes i myślę, że w 2017 roku jeszcze nie raz u mnie zagości.
9. Essence, Eyebrow Designer, kredka do stylizacji brwi
W ubiegłym roku był to mój ulubiony produkt do stylizacji brwi. Kredka z Essence jest bardzo fajna i na dodatek tania (ok. 6-7 zł). Ma miękką, woskową konsystencję, przez co wygodnie się nią zaznacza linię brwi i je wypełnia. A intensywność koloru można stopniować. Dodam, że kredka utrzymuje się na swoim miejscu bez uszczerbku cały dzień. Mamy do wyboru trzy odcienie idealne dla blondynek, szatynek i brunetek.
10. L'Oreal, Super Liner Perfect Slim
Jest to najlepszy drogeryjny eyeliner w pisaku jaki do tej pory miałam. Łatwy w obsłudze, mega trwały i bardzo dobrze napigmentowany. Ma odcień bardzo głębokiej, intensywnej czerni. Nie pozostawia prześwitów, nie rozmazuje się, nie odbija na powiece ani nie blednie w ciągu dnia. Na dodatek jest bardzo wydajny. Wystarcza na kilka miesięcy stosowania. Jest to mój zdecydowany KWC w tej kategorii. Niedawno sama zaopatrzyłam się w kolejny egzemplarz, dlatego nie zastanawiajcie się nad nim długo. Jest wart swojej ceny.
Catrice, Colour Correcting Powder, puder wyrównujący koloryt skóry
W tym zestawieniu zabrakło miejsca dla pudru korygującego koloryt skóry, ponieważ należy on do edycji limitowanej i nie jest już dostępny w sprzedaży. Muszę jednak o nim wspomnieć, bo go uwielbiam. I wręcz namiętnie stosowałam go przez cały ubiegły rok. Zakupiłam opakowania na zapas i nie wiem, co zrobię, kiedy ostatnie sięgnie dna. Na pewno będę niepocieszona i zmuszona szukać jakiegoś zamiennika. Podoba mi się już sam design pudru, który jest w formie kolorowej mozaiki. Poza tym fantastycznie wyrównuje on koloryt skóry. Jednocześnie matowi i rozświetla skórę, sprawiając, że wygląda ona promiennie i zdrowo.
Jeśli chodzi o kolorówkę to, to by było na tyle. Poznaliście moją top dziesiątkę kosmetyków kolorowych 2016 roku. Gdybyście chcieli zobaczyć inne produkty do makijażu, które warto znać, to koniecznie klikajcie w post o moich hitach kosmetycznych roku 2015.
Pewnie dziwi Was brak w tym zestawieniu kosmetyków do ust. Ale spokojnie! Nie zapomniałam o pomadkach. Po prostu planuję o nich osobny post, ponieważ nie dałam rady wybrać tylko jednego produktu z tej kategorii. 😊
Koniecznie napiszcie w komentarzach, jakie perełki Wy odkryłyście w 2016 roku. Może akurat odkryje dzięki Wam jakieś cudowne produkty.
Zapraszam też na mój Instagram @fasonati
Buziaki 😘,
Nati
L'oreal Volume Million Lashes So Couture była w moich ulubieńcach roku, więc jeśli Fatale sprawdza się tak samo dobrze, będę musiała spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zadowolona 😊
UsuńFajne zestawienie :) Zdecydowanie eyeliner z L'Oreala to mój ulubieniec :D rysowanie kresek nim to naprawdę prosta sprawa :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Jest bardzo łatwy w obsłudze. 😊
UsuńSprawdzałam tester rozświetlacza My Secret i efekt był niesamowity :)
OdpowiedzUsuńTeraz jest w sprzedaży jeszcze jedna wersja kolorystyczna. Ale podobno mniej udana. 😊
UsuńRozświetlacz z My Secret mam i lubię, bronzer z KOBO przez dłuuuuuugi czas był moim totalnym ulubieńcem. Zużyłam 2 opakowania :D A maskarę Million Lashes muszę wreszcie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie spróbuj! Mnie oczarowała.😊 Pozdrawiam serdecznie
UsuńZ Twojego zestawienia mialam jedynie tusz L'oreal :)
OdpowiedzUsuńTo super! Tusz jak dla mnie jest genialny.😉
UsuńRozświetlacz z MySecret to moja miłość <3 Bronzer z Kobo też bardzo lubię ;) Innych nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie witaj w gronie ich miłośników.😉
UsuńPozdrawiam serdecznie
tez polubilam brazer z kobo :)
OdpowiedzUsuńSuper! Na pewno krzywdy nie zrobi.😊
UsuńBronzer z Kobo i rozświetlacz z My Secret również są moimi ulubieńcami <3
OdpowiedzUsuńEkstra! Nie dziwię się wcale, że są lubiane. W końcu genialne produkty.😉
UsuńZnam większość, część kosmetyków powtórzyło się również na mojej liście, ale część jest zupełnie inna :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że masz również innych ulubieńców. 😊 Jest na pewno jeszcze masa kosmetyków, których ja nie znam. 😉 Pozdrawiam serdecznie
Usuń