Dzisiaj pora na małe podsumowanie września i pokazanie produktów, które namiętnie używam od dłuższego czasu. Jeśli jesteście ciekawe, co tym razem uzyskało miano moich ulubieńców to koniecznie czytaj dalej.
Zacznę od lakieru do paznokci. Jak zapewne wiecie porzuciłam lakiery tradycyjne na rzecz hybrydowych. I na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie powrotu do zwykłych. Hybrydy to synonim wygody, trwałości i wytrzymałości. Manicure hybrydowy mogę nosić spokojnie ok. 3 tygodni. Nic się z lakierem nie dzieje, ale nie powstrzymamy odrostu, dlatego po maksymalnie 3 tygodniach powinnyśmy zrobić nową stylizację. Nie mniej nie o tym chciałam mówić, a o lakierze marki NeoNail, który bardzo mi się spodobał. A mowa o Pink Pudding - subtelnym odcieniu różu. Jest to bardzo dziewczęcy odcień, który na dłoniach wygląda niezwykle elegancko i dodatkowo je wysmukla. Pięknie wygląda na nim sweterkowe zdobienie, a mam teraz porównanie z ciemniejszym kolorem (Neutral), który niestety nie daje takiego efektu. Jeśli jesteś miłośniczką różu to koniecznie wypróbuj tego słodziaka. Pokazywałam Wam już ten lakier w akcji TUTAJ klik.
Kolejnym moim ulubieńcem jest pomada do brwi od Makeup Revolution. Wspominałam Wam w Haulu Zakupowym, że to pierwszy kosmetyk tego typu jaki obecnie posiadam. Nie mam przez to porównania z innymi pomadami, ale Brow Pomade w odcieniu Medium Brown bardzo mi się spodobała. Za ładny odcień brązu, łatwość aplikacji i trwałość. Szybko zastyga i jest nie do zdarcia. Pomada trzyma się na brwiach cały dzień. Jest mocno napigmentowana, dlatego wystarczy nanieść na pędzelek niewielką ilość produktu i stopniowo zaznaczać brwi. Uchroni to nas przed uzyskaniem przerysowanego efektu. Fajny produkt w dość przystępnej cenie, którym warto się zainteresować.
W przeciągu ostatnich tygodni do listy moich ulubieńców trafiły dwa produkty od Maybelline. Pierwszy - pożądany obecnie przez większość Polek - korektor pod oczy z gąbeczką Instant Anty-Age Effect w odcieniu 01 Light. Dawno temu miałam okazję już go wypróbować i znałam jego potencjał. Z przyjemnością do niego wróciłam i teraz z pewnością zagości na stałe w mojej kosmetyczce. Ten korektor jest naprawdę rewelacyjny. Ma delikatną, lekką kremową formułę, która nie osadza się w zmarszczkach, a przy tym ukrywa wszelkie cienie i zasinienia. Poza tym korektor ładnie rozświetla skórę pod oczami i jej nie wysusza. Jest także trwały i wygląda na skórze bardzo naturalnie. Sporna może być kwestia aplikatora w postaci gąbeczki, która nie jest zbyt higieniczna. Aczkolwiek mi to nie przeszkadza. Swoją drogą jest bardzo milutka i ułatwia nałożenie produktu. Korektor lubię. I polecam.
Drugim produktem Maybelline, o którym muszę wspomnieć jest tusz do rzęs The Colossal Big Shot. Kupiłam go za sprawą vlogerki modowej - Radzki. Bardzo spodobał mi się efekt, jaki uzyskała za sprawą tej mascary. Jednakże nie od razu go polubiłam u siebie. Nie od razu pokazał swój potencjał. Potrzebował najwyraźniej troszkę czasu na zmianę konsystencji. Z czasem sprawił, że w końcu powiedziałam do swojego odbicia w lustrze: WOW! Tusz przepięknie pogrubia, wydłuża i podkręca rzęsy. Tym samym dając piękną, głęboko czarną oprawę dla oczu. No cudo po prostu! Na dodatek wizualnie dodaje rzęsą objętości, znacząco je zagęszcza. Nie zlepia rzęs, nie kruszy się, nie osypuje i jest trwały. Daje bardzo wyrazisty efekt, więc jeśli nie lubisz takiego dramatycznego looku to możesz się z nim nie polubić.
Na samym końcu muszę wspomnieć o produkcie pielęgnacyjnym, który bardzo mi się spodobał i chętnie po niego sięgam pod prysznicem. Mam tutaj na myśli scrub solny do ciała, który kupiłam w Drogerii Müller. To produkt marki własny tej drogerii - Body Soul Wellness o nazwie HAMMAM SPA Ceremony. Nazwa produktu od razu skojarzyła mi się z tureckimi łaźniami. Scrub zawiera naturalny olej arganowy i pięknie pachnie. Ten zapach jest trudny do określenia: z jednej strony cytrusowy, a z drugiej jakby kwiatowy. Całościowo jednak odbieram ten zapach jako aromat męskich perfum, który mnie uwodzi. 😉 Scrub posiada dość duże drobinki, które zapewnią solidne zdzieranie martwego naskórka, ale przy tym nie robią skórze krzywdy. Po spłukaniu pozostaje na skórze gładka i miła w dotyku olejowa otoczka. Nie jest jednak nieprzyjemna i lepiąca niczym normalne olejki. Fajny produkt i na pewno sięgnę jeszcze w przyszłości po drugi wariant zapachowy.
A co Was zachwyciło w ostatnim czasie? Może powinnam coś przetestować? Podzielcie się swoimi typami.
Z ulubieńców znam jedynie korektor, który mnie mnie zachwycił. Zdjęcia cudne!
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam kupić korektora z Maybelline w Rossmanie, został tylko ciemny kolor. Gdy widzę zachwyty na jego temat jestem co raz bardziej przygnębiona że nie mogę go zdobyć :D
OdpowiedzUsuńNiestety nie udało mi się upolować tego korektora na promocji, ale korci mnie żeby go przetestować :)
OdpowiedzUsuńMój blog
fajne rzeczy
OdpowiedzUsuńŚwietna dekoracja do zdjęcia! Czuć klimat :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wpadniesz również do mnie!
www.spiked-soul.pl
Elwira Charmuszko
nie znam żadnego z Twoich ulubieńców, ale ostatnio wiele dobrego czytam o tym korektorze Maybelline
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować ten korektor z Maybelline. Mam Infinito i jestem zadowolona, ciekawe, jak sprawdziłby się u mnie właśnie ten z gąbeczką :)
OdpowiedzUsuńTwój wpis sprawił, że coraz poważniej zaczynam myśleć o hybrydach :)
OdpowiedzUsuńroksanary.com
Również mam ten korektor, ale w odcieniu Nude. Niestety jest cholernie ciemny i muszę go rozjaśniać :(
OdpowiedzUsuńznam tylko korektor i bardzo sie z nim polubiłam :)
OdpowiedzUsuńMam pomadę z Makeup Revolution i faktycznie jest bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńCiekawi ulubieńcy :) Z żadnym z tych produktów nie miałam styczności.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać o ulubieńcach- lakier NeoNail to także jeden z moich ulubionych kolorów :)
OdpowiedzUsuńMiałam korektor Maybelline w tym odcieniu, ale był dla mnie koszmarnie ciemny, choć bladziochem nie jestem ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten korektor z Maybelline, póki co używam Catrice ale jak go zużyję to chyba kupię ten Maybelline :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego korektora, ale najpierw muszę skonczyć ten z catrice.
OdpowiedzUsuńBaaardzo ciekawi mnie ten korektor Maybelline. Polowałam na niego na promocji w Rossmannie, ale niestety się nie udało :(
OdpowiedzUsuńJa niestety nie znam żadnego z tych produktów :(
OdpowiedzUsuńJa sie jakos boje tego korektora z Maybelline :P
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę wypróbować ten korektor!:)
OdpowiedzUsuńrobiłam kilka podejść do tego korektora Maybelline - ostatnio nawet kupiłam odcień w USA, który okazał się strzałem w 10. niestety ten korekto nie sprostał moim oczekiwaniom. Moja skóra prawie 40-letnia wygląda brzydko i podkreśla wszystkie linie. Szkoda :/
OdpowiedzUsuńTeż poluję na ten kolektor
OdpowiedzUsuń