9 października 2015

NOWOŚCI KOSMETYCZNE: CATRICE - SENSE OF SIMPLICITY edycja limitowana

Dziewczyny śpieszcie czym prędzej do Hebe! Obecnie w Polsce  w szafach marki Catrice króluje edycja limitowana kosmetyków o nazwie Sense of Simplicity. W Niemczech już nastała jesień dla tej limitki i można dostać te kosmetyki na wyprzedaży. Ja swoje dorwałam prawie 50% taniej. Kolekcję cechuje minimalistyczny design, w którym dominuje czerń z bielą, wymieszane z różem i pomarańczą. Marka promuje tym razem look rodem z lat '90 i szyk na co dzień. A dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami. Koniecznie zajrzyj do dalszej części wpisu.



Moją uwagę na edycję SoS zwrócił sam design kosmetyków. Bardzo mi się podoba to minimalistyczne wzornictwo i proste opakowania, które wykonano z solidnego plastiku i szkła. Całość do mnie przemawia i moim zdaniem wygląda zachęcająco. Na tyle, że zechciałam się z nimi zapoznać w praktyce.

Kolekcja Sense of Simplicity obejmuje: transparentny puder matujący, kremowy róż, okrągłe cienie do powiek z metalicznym wykończeniem, soczyste błyszczyki do ust oraz lakiery z efektem lateksu i lustrzanego blasku. Poniżej prezentuję większość asortymentu tej edycji.




Transparentny puder matujący

Każdy piękny makijaż potrzebuje dobrej podstawy. Zapewni nam ją puder od Catrice. Jest drobno zmielony i dobrze sprasowany. Ma odcień śnieżnej bieli w opakowaniu, ale jest całkowicie transparentny. Dostosowuje się do każdego odcienia skóry i zapewnia długotrwały efekt zmatownienia cery. Wyraźnie ją wygładza i nie musimy obawiać się, że uwydatni suche skórki. Zamknięty w poręcznym i eleganckim pudełeczku z lusterkiem. Szczególnie podoba mi się właśnie to lusterko w środku, idealne do torebki i do szybkich poprawek. Cena: 20,99zł.




Okrągłe cienie do powiek

Konsystencja cieni jest naprawdę niesamowita, to jakby połączenie kremu z musem. Mają elastyczną, lekko wypukłą fakturę, którą idealnie się aplikuje na powiekach. Wszystkie odcienie zapewniają wysokie krycie oraz metaliczne, iskrzące wykończenie. Mogłabym nawet pokusić się o stwierdzenie, że tworzą na powiece efekt foli. Utrzymane są w chłodnej tonacji. Są mocno napigmentowane, z łatwością się rozcierają i spokojnie przetrwają cały dzień. Cienie są zamknięte w niewielkich, gustownych słoiczkach z zakrętką dopasowaną wg koloru. W gamie kolorystycznej znajdziemy trzy odcienie: C01 - Strike a Rose, czyli jasny, połyskujący róż, C02 - Straight Silver, czyli czyste srebro oraz C03 - Linda Evan-Grey-Lista, czyli ciemny grafit z diamentowym połyskiem. Posiadam je wszystkie. Uważam, że to najlepszy produkt tej LE. Jeśli jesteś sroką to nie może ich zabraknąć w Twojej kosmetyczce. Nawet tuż przed usuwaniem makijażu, nie mogłam znaleźć nic negatywnego.










Na poniższych zdjęciach przygotowałam dla Was swatche tych cieni. Niestety zdjęcia nie oddają w pełni ich uroku, co najwyżej mogą przybliżyć pigmentację. Najsłabiej wypada tutaj odcień różu, który według mnie swoją barwą bardziej przypomina srebrzystą biel. Nie do końca mi to odpowiada, ale zawsze mogę go wykorzystać do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka. Za to bardzo ujął mnie ciemny grafit. Jest rewelacyjny. Pięknie wygląda na oku. Zdecydowanie to mój klimat. ;-)



Kremowy Róż

Jest to róż o kremowej, niemalże masełkowej konsystencji. Ma odcień soczystej maliny, który moim zdaniem jest śliczny. Można go nakładać za pomocą palców lub pędzlem. Uzyskamy z jego pomocą świeży i zdrowy rumieniec, bez zbędnego błysku, ponieważ posiada matowe wykończenie, gdy już zastygnie. Łatwo się rozciera, ale trzeba z nim uważać, bo jest naprawdę dobrze napigmentowany. Nie trudno tutaj przesadzić i uzyskać efekt ruskiej baby. A żadna z nas tego nie chce.  Świetnie też wygląda zaaplikowany na ustach. Cena: 16,99zł.






Soczyste błyszczyki

W kolekcji znajdziemy także soczyste błyszczyki do ust. Prezentują się wspaniale. Do wyboru mamy aż trzy odcienie: różano-morelowy, wyraźny róż oraz pomarańcz. Mają przyjemny słodki zapach i kremową konsystencję. Wszystkie zapewniają efekt tzw. "mokrych ust", czy inaczej mówiąc - tafli na ustach, która ładnie odbija światło. Wygląda to przeuroczo. Najbardziej spodobał mi się kolor Orange Obsession i właśnie on trafił do mojego koszyka zakupowego. Cena: 12,99zł.






Lateksowy lakier do paznokci

SoS oferuje nam cztery odcienie lakierów: biel, miętę, morelową pomarańcz i róż. Ja zdecydowałam się na minimalistyczną miętę, ale myślę jeszcze nad zakupem Orange Obsession. Dużym plusem tych lakierów jest długi, szeroki, wygodny pędzelek, który ułatwia ekspresowy manicure. Są bajecznie kremowe i wpadają delikatnie w pastelowe tony. Lakier szybko wysycha i równie szybko matowieje, dając "lateksowy" efekt. Chociaż jak dla mnie to... zwykły mat. Najlepsze efekty widać przy dwóch, trzech warstwach. W mojej ocenie lakier jest dość przyjemny, aczkolwiek nie powalający. Cena: 12,99zł.




Lustrzany lakier do paznokci

Producent zachwala, że jest to srebrny metalik z efektem lustra. Cóż...ja na swoich paznokciach żadnego lustrzanego efektu niedostrzegam. Jest to zwyczajny srebrny odcień, który nada paznokciom eleganckiego szyku. Podobnie jak jego bracia i siostry z tej edycji ma szeroki pędzelek ułatwiający aplikację i szybko schnie. W ostatecznej ocenie jest do przyjęcia zwłaszcza dla osób, którym zależy na ładnym odcieniu srebra.
Cena: 12,99 zł.




KONKLUZJA

Niby niepozorna edycja, a okazała się bardzo ciekawa. Na pochwałę zasługują piękne faktury i kolory, które ożywią nam jesienny makijaż.

Uważam, że najmocniejsze elementy tej limitki to okrągłe cienie do powiek i puder transparentny. Na uwagę zasługuje także błyszczyk i róż w kremie, aczkolwiek łatwo nim sobie zrobić krzywdę i zamienić się w klauna. Doradzam ostrożną aplikację, bo łatwo o przerysowanie. Najsłabszym ogniwem tej kolekcji są niestety lakiery. Nie powalają wykończeniem i są nad wyrost przereklamowane. Ani w nich efektu lateksu, ani lustra. Jednak dla samego koloru są warte zakupu.

Sense of Simplicity dostępny w polskich szafach jeszcze do końca października. Może i Wam uda się natrafić na wyprzedaż :-)

Dajcie koniecznie znać, czy jakiś produkt z SoS wpadł Wam w oko. A może już macie, któryś produkt w swojej kosmetyczce?

Pozdrawiam serdecznie,
Nati Strokosz

4 komentarze:

  1. Katarzyna Katarzyna11 paź 2015, 13:45:00

    Najciemniejszy cień wygląda super! Drugi element jak dla mnie to róż. Muszę się za nimi rozejrzeć w drogerii. Dzięki za prezentację ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak ten grafit jest moim ulubieńcem z tego zestawu :) Cieszę się, że mój wpis był pomocny, pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Cienie wyglądają zachęcająco, ale różowy to nie moja bajka :) Co do różu to nie przepadam za tymi kremowymi, bo niestety zawsze zrobię z siebie klauna. Taka jestem zdolna :D Z ciekawości przejde się do Hebe zobaczyć kolekcję na żywo. Może akurat się skusze na coś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to i dobrze, że róż to nie Twoje klimaty, bo niestety wypada słabo :) Pozdrawiam i życzę udanych zakupów :)

      Usuń

Uwaga!

Jeśli masz jakieś pytanie, zadaj je w komentarzu na blogu pod najnowszym postem lub w komentarzu na Instagramie. Będzie nam łatwiej i przyjemniej przeprowadzić dialog.

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :-)

Pozdrawiam serdecznie,
Natalia

Copyright © 2016 Fasonati by Nati Strokosz , Blogger