Ten post miał pojawić się znacznie wcześniej, ale zawsze coś stawało mi na drodze i nie mogłam go zrealizować. W końcu jednak zapięłam go na ostatni guzik i dziś zapraszam Was na szybki przegląd nowości ostatniego miesiąca. Oczywiście nie tylko tych kosmetycznych. Pojawi się też akcent świąteczny, dlatego nie wybijemy się z rytmu naszego Blogmasa. Nie przedłużając serdecznie zapraszam do dalszej lektury.
Standardowo zaczniemy od kosmetyków. W ostatnim miesiącu udało mnie się wykreślić kolejne dwie pozycje z mojej jesiennej listy życzeń i jestem oczarowana tymi produktami. Poza nimi w moje ręce wpadło kilka dodatkowych rzeczy urodowych. A co dokładniej?
Po pierwsze w moje ręce wpadł zestaw świąteczny od L'Oreal Extravaganza Cat Eyes składający się z najnowszego tuszu do rzęs z rodziny Volum Million Lashes - Fatale (który był na mojej wishliście) i eyelinera. Z tuszu jestem bardzo zadowolona i teraz nie jestem pewna, który bardziej lubię: Fatale czy mojego dotychczasowego ulubieńca So Couture. Eyeliner z kolei nieco mnie rozczarował, ponieważ okazało się, że jest w kolorze złotym! A nastawiłam się na czarny. Bardzo zdziwiłam się otwierając pudełeczko. Niemniej jednak cały zestaw był w cenie tuszu do rzęs, więc jakoś bardzo ten fakt nie boli. A złoty eyeliner zawsze mogę jakoś wykorzystać w okresie świąteczno-sylwestrowym. 😉
Pozostając jednak przy eyelinerach to tym samym byłam zmuszona do kupna czarnego, ponieważ mój poprzedni zakończył swój żywot. Ponownie postawiłam na L'Oreal Super Liner Perfect Slim. Jest to najlepszy drogeryjny pisak jaki miałam do tej pory. I najbardziej wydajny. Jego poprzednika miałam od kwietnia, a dopiero w okolicach listopada stracił na intensywności! Jak dla mnie - wielkie WOW! I wielkie LOVE. 😊
Pokusiłam się także o kupno zalotki. Od dawna nosiłam się z tym zamiarem i w końcu wrzuciłam do koszyka śliczną, czarną zalotkę marki Ebelin. Posiada ona wymienne wkłady, jest przyjemna w użyciu, a kosztowała zaledwie 2,50€.
Kolejnym produktem jest cień w kredce, który miałam na swojej jesiennej wishliście i w końcu udało mnie się ten punkt z niej wykreślić. A dokładniej chodzi o Astor Perfect Stay 24h Eyeshadow & Liner w odcieniu 100 Creamy Taupe. Odcień fantastycznie prezentuje się na całej powiece w towarzystwie zwykłej kreski albo po prostu wytuszowanych rzęs. Na dodatek kredka jest wodoodporna. Jestem oczarowana tym cieniem i w najbliższym czasie pewnie przygarnę jeszcze kilka jego kolorów.
Skusiłam się jeszcze na matową pomadkę z serii Matt Matt Matt Lipstick od Essence. Po dłuższym namyśle wybrałam odcień 01 Natural Kiss, która jest delikatnym nudziakiem w kolorze zbliżonym do naszych ust. I muszę przyznać, że pomadka jest naprawdę fajna i przede wszystkim niedroga. Możliwe, że jeszcze dokupię jakiś jej kolor.
Uwielbiam niemieckie gazety za ich dodatki. W moje łapki trafił dzięki magazynowi Madame pędzelek marki Zoeva o numerze 228 Luxe Crease. Przeznaczony do makijażu oczu. Umożliwia aplikację cieni oraz ich rozcieranie. Bardzo podoba mnie się ten model pędzelka, a właściwie jego kolorystyka. Skuwki w kolorze różowego złota są po prostu prześliczne. Szkoda tylko, że pędzle Zoeva są takie drogie. Może kiedyś uda mnie się kupić cały ich zestaw, ale póki co pozostaje to w sferze marzeń.
Mój mąż zrobił mi z końcem listopada niespodziankę i dostałam od niego prezent zapachowy w postaci dwóch wód perfumowanych: Hugo Boss i Lancome. Są to wersję testowe mające pojemność 33 ml. Oba zapachy przypadły mi do gustu i cieszę się, że mam okazję je poużywać.
A jak już jesteśmy przy perfumach to w listopadzie kupiłam sobie kolejną buteleczkę Playboy Play it wild. Bardzo podoba mnie się ten zapach. Moim zdaniem jest idealny na jesień. Nie raz wspominałam już o nim na blogu np. TUTAJ.
Z drobnych rzeczy urodowych kupiłam jeszcze dwa wzorniki na lakiery do paznokci oraz duże pudełko mokrych chusteczek z aloesem marki Ebelin. Niestety nie jestem zadowolona z tego pudełka. A właściwie z otworu, przez który wyciągamy chusteczki. Co tu dużo gadać – przez niego w ogóle nie da się ich wyjmować. Chyba, że jedną i koniec. Potem męcz się człowieku, żeby znowu przepychać chusteczkę przez otwór z ząbkami, by ponownie urwać jedną i na nowo bawić się w kolejne przepychanie końca. Na dłuższą metę staje się to upierdliwe, dlatego postanowiłam usunąć ząbki. Okropnie mnie to wkurzało. 😉
W niemieckim DMie dokupiłam jeszcze piankę do golenia Balea. Tym razem wzięłam limitowankę o zapachu orientalnych kwiatów. A w Rossmannie trzy żele pod prysznic z najnowszych edycji limitowanych Isany inspirowanych baśniami Andersena i Braci Grimm tj. Królewna Śnieżka czy Królowa Śniegu. Zapachy są po prostu śliczne. Ale Isana już mnie do tego przyzwyczaiła.
I to tyle jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe i pielęgnacyjne. Teraz pokażę Wam, co kupiłam do domu i dla mojego rozwoju duchowego.😉
Odkąd Ania z bloga Aniamaluje.com poleciła książkę polskiej autorki Magdy Stachula pt. "Idealna" miałam ogromną ochotę ją przeczytać. W listopadzie nie wytrzymałam i zakupiłam e-booka na platformie Woblink. Książka jest faktycznie bardzo ciekawa. Napisana z perspektywy kilku bohaterów i czytając ją do końca nie wiesz, po czyjej stronie się opowiedzieć. Przy okazji polecam Wam korzystanie z tej internetowej księgarni. Bardzo często są promocje na ebooki i audiobooki, a przy zapisie do ich newslettera otrzymujecie pięć bonów zniżkowych po 10 zł na zakupy każdego ebooka. Niestety nie łączą się one z promocjami.
Z kolei od znajomego dostałam książkę papierową. Jest to thriller "Siostra" Rosamund Lupton. Jeszcze nie miałam sposobności jej przeczytać, więc czeka grzecznie na swoją kolej.
Będąc w niemieckim Aldiku w oko wpadł mi Kreatywny planer na 2017 rok. Jest to kalendarz z kolorowankami antystresowymi dla dorosłych. Było kilka wersji do wyboru, ale w końcu wybrałam planer z motywami Indyjskimi. Teraz tylko muszę zakupić jakieś fajne kredki i w nowym roku to będzie moja forma relaksu. Ciekawe tylko, czy będę miała do tego tyle cierpliwości, co w czasach dzieciństwa.
W poprzednim wpisie dotyczącym mojego haulu zakupowego pokazywałam Wam przeurocze papcie Miśki. Do kolekcji dołączyły teraz popielate Myszki. Te kapcie są zbyt słodkie, żeby im się oprzeć, prawda? 😉
W listopadzie zaczęłam też drobne zakupy świąteczne. Nie obyło się bez kupna nowych bożonarodzeniowych dekoracji.
Większość z nich zakupiłam w Kiku, gdzie zawsze jest multum prześlicznych ozdób. Nie oparłam się dwóm miseczkom w kształcie gwiazdy i w tym roku wzięłam mikołajowe czapeczki - pokrowce na krzesła i skarpety jako ozdoba na sztućce.
W Tedim z kolei dorwałam prześliczny miedziany koszyczek. Pełni on obecnie funkcję ozdoby bożonarodzeniowej. Wypełniłam go bombkami i obwiązałam lampakami choinkowymi. Efekt jest moim zdaniem bardzo fajny. 😊
W Lidlu kupiłam bordowy bieżnik na stół z motywem świątecznym oraz Ledowe gałązki, które stały się ozdobą wysokiego wazonu.
Pomyślałam także o zapachach dla domu, dlatego zainwestowałam w kilka samplerów Yankee Candle oraz w zapachowe i bezzapachowe podgrzewacze.
Sampler Autumn Night już wypaliłam i serdecznie polecam osobom lubiącym męskie zapachy. Ten jest akurat z nutką lawendy. W mojej ocenie zapach jest przecudowny. Moonlight jeszcze troszkę poczeka na swoją kolej, ponieważ teraz pierwszeństwo należy do zapachów świątecznych. O zapachu All is bright i Christmas Garland wspominałam już w poprzednim wpisie dotyczącym zapachu moich tegorocznych świąt, gdzie serdecznie Was odsyłam.
I to już wszystkie moje zakupy listopada. Resztę rzeczy świątecznych kupiłam w grudniu. Planowałam osobny wpis o moich tegorocznych dekoracjach domu na Święta, ale obawiam się, że nie dam rady go dla Was przygotować. Dla przypomnienia TUTAJ znajdziecie zeszłoroczny Home Decor. Wszystkie te rzeczy są u mnie nadal aktualne.
A Wam jakie nowości wpadły w rączki w ostatnim czasie? Pochwalcie się. Może akurat możecie mi coś polecić.
Jestem też na Instagramie @fasonati
Buziaki😘,
Ile ciekawych rzeczy A papućki cudowne .Słyszałam o tej książce idealna i na pewno kiedyś ja przeczytam .
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa. Tylko zakończenie lekko zaskakujące i mnie nieco rozczarowało. 😊 Więcej jednak nie zdradzam 😉
UsuńJak widać zakupy udane ;) Tego tyle wszystkiego masz, że cięzko się połapać,a wszystko takie interesujące :))
OdpowiedzUsuńUdane, nie mogę narzekać 😉 Pozdrawiam serdecznie
UsuńAleż tego dużo :) Oglądam, oglądam a tu wpis nie ma końca :D
OdpowiedzUsuńTroszkę się tego nazbierało 😉 Mam nadzieję, że mimo wszystko wpis się podobał i nie dłużył 😊 Pozdrawiam serdecznie
Usuńsame wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńOj tak 😉
Usuńteż się kiedyś tak nabrałam na eyeliner .. :(
OdpowiedzUsuńTrzeba mimo wszystko uważać podczas zakupów 😊 Będzie nauczka na przyszłość, pozdrawiam serdecznie
UsuńIle nowości :)
OdpowiedzUsuńGdzie dorwałaś ten zestaw Loreal ?
Super dodatek w postaci pędzelka, jeśli miałabym możliwość sama kupiłabym taką gazetę :D
W Niemieckim Rossmannie, ale w innych drogeriach te zestawy też były. Nie wiem jak w Polsce 😊
UsuńNaoglądałam się zakupów i sama nabrałam ochoty na wydawanie pieniędzy :D
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że załącza się chciejstwo, jak tyle fajnych rzeczy widzi się na blogach 😉
UsuńMialam jedynie ten tusz z L'oreal
OdpowiedzUsuńJesteś chociaż z niego zadowolona? 😊
UsuńIle prezentów i zakupów :) Piekny odcień tej pomadki z E. tusz sobie chwale więc pewnie bedziesz też zadowolona :) zapachy nam się powieliły :)
OdpowiedzUsuńTusz jest świetny. Jestem bardzo z niego zadowolona 😉 Pozdrawiam serdecznie
UsuńU mnie jeszcze żaden pisak sie nie sprawdził, ale tego nie używałam :)
OdpowiedzUsuńz chęcią dołączam do obserwatorów :)
A ja właśnie uwielbiam te w pisaku. Inne sprawiają mi trudności w obsłudze 😉 Pozdrawiam serdecznie
Usuń