Przyszła pora na kolejną porcję wspomnień. Tym razem przychodzę do Was z moimi najlepszymi momentami lutego. Jak już wiecie luty jest dla mnie wyjątkowym miesiącem w ciągu całego roku. Jeśli jesteście ciekawi, jak mi minął, to zapraszam do dalszej części wpisu!
1. Luty rozpoczęłam od tygodniowego wyjazdu do Polski. Tutaj pakowanko. 2. Wiadomo - Nie ma jak u mamy. 3. Tłusty czwartek - Tradycji stało się zadość. Jeden pączek zaliczony. 4. Świętowaliśmy w gronie rodzinnym 70-te urodziny mojego kochanego tatusia i przy okazji zbliżające się moje. 5. Przedimprezowe selfie. Opaską zrobiła furorę ;-).
6,7. Kosmetyczne pamiątki z Polski. Rozświetlacz My Secret to prawdziwa perełka. Więcej na jego temat przeczytacie we wpisie o moich Ulubieńcach Lutego TUTAJ. A szampon i maska Kallos fantastycznie działa na moje włosy. 8. Biedronkowy zakup i kolejny kubek do kolekcji. Królowa jest tylko jedna - A jakżeby inaczej! ;-) 9. Polską prasę także przywiozłam.
10. Róż z Essence z motywem serca w sam raz na Walentynki . 11, 12. Takie ładne widoczki zafundował mi mąż na Walentynki. Malowniczy Riedenburg. 13. Walentynkowe słodkości.
14. Urodzinowe selfie musiało być. 27 lat skończone. Po 18-stce ten czas mega szybko leci. To co będzie po 30-tce? Pendolino? ;-) 15. Urodzinowo-walentynkowe prezenty. Będzie co czytać. 16, 17. I przyszła pora na odświeżenie koloru na włosach. Z końcowego efektu nie jestem do końca zadowolona, ponieważ odrosty nabrały rudawego koloru.
18, 19. Nie mogło zabraknąć dobrej lektury. Na tapecie Mózg Kennedy'ego Henninga Mankella. 20. I co miesięczna czytelnicza pozycja obowiązkowa - beactive Ewy Chodakowskiej. 21. A zamknęłam luty Długim kamiennym snem Craiga Russella. Książkowego szału nie było, ale w marcu nadrabiam. :-)
22, 23. Przynosiłam również wiosnę do domu, bo... 24. Coś się ślimaczy ;-). Nowe domowe ozdoby z Kika. Prawda, że urocze? 25. I do mojej kolekcji dołączyły kolejne woski Yankee Candle: My Serenity, Pink Sands, Moonlight i Paradise Spice. Znacie? A może możecie mi polecić jakiś ładny zapach? 26. I na koniec moje kolejne manicure wykonane metodą Jelly Sandwich. Możecie o niej poczytać na blogu TUTAJ.
I to już wszystko na dziś. :-) Tak wyglądał mój luty w telegraficznym skrócie. ;-)
Koniecznie napiszcie co tam u Was! :-) Buziaki!
Pozdrawiam serdecznie,
Nati Strokosz
---------------------------------------------------------------------------------------
Widać, ze przyjemnie spędziłaś ten czas :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Dużo się u Ciebie działo. To dobrze jak miesiąc minął Ci w fajnej atmosferze. Ślimaki świetne ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńP.S. I spóźnione wszystkiego najlepszego! :*
Dziękuję serdecznie za życzenia :-*
Usuń