Nastała pora na pokazanie Wam nowości kosmetycznych, które w ostatnim czasie nabyłam. Zrobię to już teraz, żeby później nie wyszedł mi z tej prezentacji tasiemiec. Jeśli ciekawi Was, co tym razem wpadło do mojego koszyka zakupowego, to wiecie, co robić. Klik, klik i przechodzisz dalej. 😊
Zacznijmy od marki kosmetycznej, której nigdy wcześniej nie miałam okazji poznać. Jak tylko pojawiła się szafa Makeup Revolution w moim niemieckim Rossmannie od razu poczyniłam drobne zakupy. A co wzięłam na pierwszy ogień?
Po pierwsze jedna ze słynnych paletek cieni ICONIC. Miałam nie mały dylemat, którą wersję kolorystyczną wybrać, ponieważ kolory są do siebie bardzo zbliżone. W końcu zdecydowałam się na zakup ICONIC 1. Pigmentacja cieni jest fajna, trwałość bez zarzutu, a cena równie godna uwagi. Paletka wyniosła mnie dokładnie 4.99€, czyli ok. 25 zł.
Drugim produktem z Makeup Revolution jest pomada do brwi Brow Pomade w odcieniu Medium Brown. To mój pierwszy kosmetyk tego typu, więc nie mam porównania z innymi pomadami, ale ta z MR jest naprawdę dobra. I przede wszystkim trwała. Stała się moim ulubieńcem ostatnich tygodni, więc więcej na jej temat pojawi się we wpisie z ulubieńcami września, który ukaże się już niedługo.
I ostatni produkt Makeup Revolution, który kupiłam to Fixer utrwalający makijaż Pro Fix.
Pozostając przy drogeryjnych kosmetykach swoje kroki skierowałam także ku szafie Maybelline. Spodobał mi się efekt u Radzki, jaki daje mascara The Colossal Big Shot, więc ją kupiłam. Dodatkowo wzięłam jeszcze słynny korektor z gąbeczką Instant Anty-Age Effect w odcieniu 01 Light. Teraz stał się na niego wielki boom w Polsce, od kiedy pojawił się w drogeriach. Ja już kiedyś miałam okazję go używać i nie ukrywam, że dobrze było do niego wrócić. Jest wart uwagi.
Z drogeryjnej kolorówki dorwałam jeszcze cztery odcienie płynnych matowych pomadek od Rival de Loop. A właściwie cztery zestawy Matt Couture: pomadka + konturówka, które w mojej ocenie są siostrami bliźniaczkami zestawu K☆Lips z Lovely. Więcej napisałam już o nich w recenzji TUTAJ klik.
Czas na kilka produktów pielęgnacyjnych. Do koszyka wrzuciłam niedawną nowość od Dove, jaką jest pianka pod prysznic o zapachu gruszki i aloesu. Muszę przyznać, że zapach jest cudny. A sama pianka jest bardzo przyjemna w użytkowaniu. Ładnie myje, nie przesusza skóry, ale na pewno nie jest to produkt, który będzie mega wydajny. Aczkolwiek ja jestem tą pianką zachwycona i chętnie kupię jej kolejne opakowanie.
Uzupełniłam także mój zdenkowany płyn micelarny z Garniera. Przeważnie biorę wersję różową. (Nie zrobiłam mu zdjęcia, bo już prawie połowę zużyłam). A pozostając przy marce Garnier kupiłam też dwie maseczki w płachcie z linii HYDRA BOMB: zieloną przeznaczoną do cery normalnej i mieszanej, oraz fioletową, do cery zmęczonej (tą już zużyłam przed zdjęciami😉).
Poza maskami z Garniera kupiłam też dwie maseczki typu peel-off z 7th Heaven. Bardzo lubię ściągane/zdzierane maseczki, a Wy? 😉
Na koniec zostawiłam zamówienie z Perfumerii Douglas, gdzie odhaczyłam kilka pozycji z mojej jesiennej listy życzeń. Do Douglasa w ciągu ostatnich miesięcy robiłam dwa podejścia.
Po pierwsze, kupiłam sobie krem koloryzujący marki Origins z linii Gin Zing. Ma on filtr SPF 40, pięknie wyrównuje koloryt skóry, wygładza ją i rozświetla. Poza tym dostosowuje się do naszego naturalnego kolorytu cery i fajnie nawilża. Ja jestem zachwycona tym kremem, o czym szerzej mówiłam już w recenzji TUTAJ klik.
Do tego zamówienia dobrałam jeszcze Deluxe Pack rzęs od Ardell. Jest to zestaw składający się z dwóch par sztucznych rzęs, białego kleju Duo oraz aplikatora. Mój model to 120 Demi. I muszę przyznać, że rzęsy Ardell są naprawdę świetne. Leciutkie, delikatne i przede wszystkim mega komfortowe w noszeniu. Nie czuć ich w ogóle na oczach, pod warunkiem, że dobrze je nakleicie.
Skusiłam się także na czerwony glitter z NYX o nr 09 Red. Możecie zobaczyć go w makijażu TUTAJ klik. Drugi brokat również z NYX to nr 07 Ice. A całkiem niedawno obok tych dwóch brokatów kupiłam złotawo-brązowy pigment z Rival de Loop Crystal Pigments o nr 02 desert island. Szykują mi się małe eksperymenty z makijażem. 😉
Drugie zamówienie złożyłam w drugiej połowie września i spełniłam swoje dwa marzenia kosmetyczne. Takie już konkretne. Opłaciło mi się je wtedy złożyć, ponieważ załapałam się na 20% rabat. A co dorwałam?
DKNY, Nectar Love. Ten perfum mnie w sobie rozkochał. Nie dość, że ma boski flakonik zachowany w złotej kolorystyce z ozdobnymi elementami w postaci pszczółek, to pachnie prześlicznie. To taki mój zapach. Idealny na jesień. Mamy tutaj takie nuty zapachowe jak miód, żółta frezja, mandarynka, kwiat pomarańczy, wanilia, czy piżmo. Jak dla mnie mieszanka obłędna. Lubię takie kwiatowo-owocowe kompozycje. No boskość po prostu! I wielkie Love z mojej strony. ❤
Od początku tego roku chodził za mną słynny już puder Laura Mercier Loose Setting Powder w odcieniu Translucent. Nie należy on do tych tanich. Ale korzystając z rabatu cenę idzie jeszcze przełknąć. Ostatnio nawet w Polsce można go było kupić za 159 zł, czyli ponad 50 zł taniej. Ja niestety nie załapałam się na aż taką zniżkę, ale i tak bardzo cieszę się z jego zakupu. Ten puder jest genialny! Fantastycznie wygląda na twarzy i co dla mnie ważne trzyma moją przetłuszczającą się strefę T w ryzach niemalże cały dzień! Po prostu wielkie WOW! Warto było w niego zainwestować. Więcej na jego temat na pewno pojawi się na blogu w niedalekiej przyszłości.
I to tyle. Wydaje mi się, że nie ma tego aż tak dużo. Z drugiej strony te zakupy dość mocno szarpnęły mnie po kieszeni. Ale who cares? Ważne, że obyło się bez bubli.
A Ty co ostatnio kupiłaś i możesz polecić?
od MR zdecydowanie najlepiej podchodzi mi czekoladowa paletka z cieniami, też są świetnie napigmentowane i sprawdzają się rewelacyjnie w każdej sytuacji. ;) ja ostatnio testuję różne koreańskie maski w płachtach i wszystkie są super. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Niestety tych czekoladowych paletek nie ma u mnie do kupienia stacjonarnie. A szkoda, bo chętnie bym jakąś przytuliła :D
UsuńTusz Maybelline miałam , już zużyłam i wrócę do niego na pewno ! Perfumy są świetne a w tej chwili biegnę do szerszej recenzji kremu Origins bo rozważam jego zakup na dniach .. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że jak już kupisz ten kremik to będziesz z niego zadowolona :)
UsuńFajnie, ze spełniłaś swoje kosmetyczne marzenia ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Tylko że każdym dniem dochodzą nowe :D Za piękne kosmetyki teraz tworzą :P
Usuńo łał, ile tego <3
OdpowiedzUsuńorigins marzy mi się od jakiegoś czasu :)
Z tego kremu jestem bardzo zadowolona. I na pewno kupię go ponownie :)
UsuńMnie ciekawi ten korektor Maybelline z gąbeczką, widzę na niego spory szał w Polsce podczas aktualnej promocji w Rossmannie, chyba sama się na niego skuszę :) Świetne zakupy!
OdpowiedzUsuńKorektor jest świetny. Osobiście jestem z niego bardzo zadowolona i mogę go śmiało polecić dalej :)
UsuńSporo się tego nazbierało :) Bardzo lubię paletki MUR :)
OdpowiedzUsuńJa mam tylko tą ICONIC, ale mogę stwierdzić, że jest fajna. Przez co ciekawią mnie teraz inne kosmetyki MUR :)
UsuńBardzo fajne nowosci :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ;)
UsuńU mnie korektor Maybelline w tym odcieniu wyglądał strasznie pomarańczowo pod oczami :P
OdpowiedzUsuńHmm...u mnie na szczęście nie ma tego problemu :)
Usuńmam nadzieję, że te wszystkie nowości dobrze się u Ciebie sprawdzą:)
OdpowiedzUsuńOdpukać - nie mogę narzekać :)
UsuńMuszę sobie kupić takie rzęsy :)
OdpowiedzUsuńZawsze warto wypróbować :)
UsuńTo prawda :)
OdpowiedzUsuńTe cienie są rewelacyjne. Idealne zarówno na codzień jak i na większe wyjścia :)
OdpowiedzUsuń