Jako, że już mamy październik, czas na podsumowanie września. W tym miesiącu wśród moich ulubieńców prym wiedzie pielęgnacja. Z kosmetyków kolorowych nic nowego się u mnie tym razem nie pojawiło i używam sprawdzonych produktów, o których już nie raz pisałam. Stąd zapraszam Was do zapoznania się z moimi pielęgnacyjnymi hitami września i jednym przeuroczym gadżetem.
Okazuje się, że dobre kosmetyki nie muszą kosztować majątku i nie muszą być sygnowane znaną marką, czy nazwiskiem jakiejś znanej postaci w show-biznesie. Istne perełki można odkryć nawet w zwykłych dyskontach. Moim niedawnym odkryciem okazały się kosmetyki lidlowskiej marki Cien. A dokładniej kremy z linii Cien Nature. Zdecydowałam się na zakup całego zestawu kremów z granatem (Granatapfel) do cery dojrzałej: krem na dzień i na noc oraz krem pod oczy. I jestem nimi bardzo pozytywnie zaskoczona. Mają przede wszystkim naturalny, bardzo przyjemny i bogaty skład. Znajdziemy w nich m.in. olej słonecznikowy, glicerynę, olej migdałowy, olej z pestek granatu, olej jojoba, olej awokado i olej z orzechów babassu oraz koenzym Q10. Wszystkie kremy z tej serii są dość gęste i treściwe. Jednak łatwo je zaaplikować i równomiernie rozprowadzić. Nie trzeba ich nakładać dużo, gdyż ich formuła jest bardzo wydajna. Do tego wszystkie kremy są w wygodnych tubkach, co sprawia, że aplikacja staje się higieniczna. Nie podoba mi się jedynie zapach, który moim zdaniem w niczym nie przypomina granatu. To taki drobny minus. Mimo to uważam, że cały zestaw jest bardzo udany, i miejmy nadzieję, że Lidl wprowadzi kremy linii Cien Nature na stałe do sprzedaży, bo na chwilę obecną to jedynie czasowa edycja limitowana. Więcej na ich temat napisałam już TUTAJ.
We wrześniu często sięgałam po maseczki w płachcie od 7th Heaven. Bardzo polubiłam się z tego typu maskami. Podoba mi się sam sposób aplikacji - nakładamy na twarz bawełnianą płachtę, która ma wycięte otwory na oczy, nos i usta. Wygląda to mega zabawnie. I jednocześnie jest przeurocze. Zwłaszcza, kiedy taka maseczka ma jeszcze jakiś motyw graficzny. 😉 Maseczki firmy 7th Heaven znajdują się w przyciągających wzrok, kolorowych saszetkach. Bardzo łatwych do otwarcia. Na opakowaniu znajdziemy informacje: opis, sposób użycia, obiecywany efekt, środki ostrożności oraz skład. Po otwarciu opakowania w nasze łapki trafia bawełniana maska nasączona serum, która na dodatek cudownie pachnie. W zależności od rodzaju maski uzyskamy inny efekt. Wszystkie jednak dobrze nawilżają, odświeżają i rozjaśniają twarz. Lubię maseczki w płachcie i to nie tylko ze względu na działanie, ale również dlatego, że nie ma problemów z ich zmywaniem. Każdej z Was gorąco polecam te maseczki. Kosztują ok.7-8 zł.
Na pochwałę zasługują także szampony do włosów z Isany. Są tanie (w Polsce ok. 5-6 zł; w Niemczech zaledwie 0,55€), ale skuteczne. Nie zawierają w składzie silikonów. Testowałam na sobie dwa rodzaje tych szamponów i z obu jestem bardzo zadowolona. Pierwszy - 7 ziół, przeznaczony jest do włosów normalnych i szybko przetłuszczających się, drugi - z ekstraktem z limonki i aloesem, do włosów suchych i przetłuszczających. Ma on za zadanie pielęgnować włosy od nasady aż po same końce. Oba dobrze się pienią i myją. Po spłukaniu włosy są miękkie i sypkie. Szampony nie obciążają i nie przetłuszczają włosów. Wręcz przeciwnie po ich użyciu są długo czyste i świeże. Moje włosy zazwyczaj wytrzymują jeden dzień i drugiego muszę się męczyć, żeby nie wyglądały na przetłuszczone. Dzięki nim mogę śmiało myć włosy co drugi dzień. Na dodatek nie powodują żadnych negatywnych efektów przy dłuższym stosowaniu. Bardzo ładnie pachną. Jednak jeśli nie lubicie zapachu kosmetyków ziołowych to alternatywą jest wersja o przecudownym zapachu limonki i aloesu. Każda z Was znajdzie coś dla siebie. Polecam.
Coraz bardziej lubię kosmetyki od Wellness & Beauty. Jako pierwszy moje serce skradł balsam do rąk tej marki z ekstraktem z kwiatów wiśni i kwiatów róży. Po prostu go uwielbiam! Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Po prawie roku używania nadal jest moim kremem numer jeden. Ma przyjemną, lekką konsystencję, szybko się wchłania i nie pozostawia po sobie tłustej, nieprzyjemnej powłoki. Na dodatek cudownie pachnie. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji go wypróbować to z całego serca go Wam polecam. Wspominałam już o nim TUTAJ i TUTAJ.
Niedawno zaczęłam używać także piankę pod prysznic Wellnes & Beauty o tym samym zapachu co krem. Bardzo dobrze się pieni, myje i nawilża skórę. Pianka bardzo delikatnie obchodzi się ze skórą - nie wysusza ani nie podrażnia. No i mój ukochany zapach po prostu uprzyjemnia kąpiel. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to wydajność. Bardzo szybko żelu ubywa z buteleczki. A nie kosztuje wcale mało, bo w cenie regularnej kosztuje bodajże 3,99 € za pojemność 150 ml. Ja dorwałam ją na wyprzedaży asortymentu drogerii, którą przenoszono do innej lokalizacji 50% taniej. Jednak od czasu do czasu lubię sobie pozwolić na taki luksus. Poza tym jest to bardzo miła odmiana dla zwykłych żeli pod prysznic. Polecam, warto wypróbować. Aczkolwiek nie wiem, czy w Polsce ta wersja pianki jest dostępna w sprzedaży. Dajcie znać, czy wcześniej o niej słyszałyście. 😊
Jakiś czas temu zapragnęłam kupić sobie opaskę na oczy przeznaczoną do spania. Taki gadżet nie jest niezbędny w naszym życiu, ale z pewnością podnosi komfort zasypiania przy włączonym świetle i samego snu. W ogóle nie przepuszcza światła, dzięki czemu mamy pewniść, że nie wybudzą nas ze snu wpadajcie do pokoju promienie słoneczne. Opaska For Your Beauty wykonana jest z dobrej jakości materiału, ma dużą powierzchnię dzięki czemu zasłania całe oczy. Posiada miękkie wykończenie w okolicy nosa, a dwie regulowane tasiemki umożliwiają indywidualne dopasowanie opaski do kształtu twarzy. Opaska jest bardzo ładnie wykonana, satynowy wierzch jest elegancki, a motyw namalowanych, przymkniętych oczu jest mega uroczy. Już nie raz sprawdziła się jako rekwizyt do zdjęć. Kosztuje naprawdę niewiele, bo 10,99 zł. Ostatnio jednak pod wpływem kremu albo potu nieco mi się zabarwiła na czarno przy obszyciu nad czym mocno ubolewam. Na zdjęciu aż tak tego nie widać. 😉
I w sumie to na tyle. A może któryś z moich ulubieńców jest także Waszym? Dajcie koniecznie znać.
Pamiętacie, że jestem też na FB i Instagramie? Koniecznie tam zajrzyjcie.
Buziaki😘,
Nati
JA tez bardzo lubię firmę Wellnes & Beauty. Używałam z tej firmy olejku do ciała, nie miał fajnego zapachu, ale idealnie nawilżał i pozostawiał uczucie gładkiej skóry ;)
OdpowiedzUsuńOlejków nie miałam, ale na pewno w przyszłości nadrobię.😉
UsuńPozdrawiam serdecznie
Maseczka w płachcie jest ekstra. <3
OdpowiedzUsuńOj tak! Zdecydowanie 😉
UsuńNie miałam jeszcze kosmetyków z Lidla Cień..ale bardzo dużo ostatnio o nich czytałam..Może kiedyś się skuszę na te kosmetyki ale oczywiście na serię Nature
OdpowiedzUsuńLinia Cien Nature jest na tą chwilę limitowanką, ale miejmy nadzieję, że Lidl wprowadzi te produkty do stałej sprzedaży. 😊
UsuńPozdrawiam serdecznie
Jeszcze niczego nie używałam z Twoich ulubieńców, ale wszystko przede mną :D
OdpowiedzUsuńNo pewnie.😊 Przynajmniej wiesz teraz na co zwrócić uwagę w drogeriach.😉
UsuńPozdrawiam serdecznie
Kosmetykom Cien muszę się przyjrzeć, bo same pozytywy o nich czytam :)
UsuńZawsze warto spróbować 😉
UsuńZainteresowałaś mnie tymi szamponami z isany. W sumie rozglądałam się za czymś nowym, możliwe, że zakupię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis okazał się przydatny. Szampony nie są drogie, więc zawsze warto wypróbować. A może akurat jest polubisz.😉
UsuńPozdrawiam serdecznie
O kosmetykach Cien czytałam dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to - są warte wypróbowania 😊
Usuńcien nature wymiata ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda 😉 Oby więcej takich produktów na rynku
UsuńCiekawa maseczka, ja niestety nie miałam żadnego z twoich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńMaseczki tej firmy są świetne, polecam 😊
UsuńPozdrawiam serdecznie
balsam do rąk W&B chciałam sobie kupić :)
OdpowiedzUsuńa maseczki ostatnio bardzo zaniedbałam
Ten krem jest świetny. A co do maseczek to sama próbuje wyrobić sobie nawyk ich częstego stosowania. 😊
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ten krem do rąk wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest warty uwagi.😊
Usuńnie widzialam tej pianki Wellness & Beauty jeszcze ale lubie te kremy z lidla :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że w Polskim Rossmannie tych pianek nie ma w asortymencie.😊
UsuńPozdrawiam serdecznie
Zaskoczylas mnie tymi produktami Cien
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mnie się Ciebie zaskoczyć. Niby Lidl, a fajne ma kosmetyki 😊
UsuńPozdrawiam serdecznie
Nie stosowałam żadnego z tych produktów, chociaż po Cien muszę się wybrać do Lidla, ale swoją opaskę na oczy mam, chociaż nie jest tak urocza jak Twoja. :)
OdpowiedzUsuńOpaska jest mega słodka. Ale w Polsce nie ma tego motywu niestety. Kilka dni temu sprawdzałam na żywo w Polskim Rossmannie 😉
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ja codziennie śpię w opasce na oczy, uwielbiam ją:)
OdpowiedzUsuń