Zawitała już do nas jesień. Jedni z tego powodu się cieszą, a drudzy rozpaczają, że po lecie nie ma już śladu. Przyznam, że nie jestem wielką fanką afrykańskich temperatur, dlatego z ulgą przywitałam jesień. I ona ma swój urok. Jednak nie odmówię sobie podsumowania letniego okresu i zaprezentowania moich ulubieńców. Będzie trochę ubrań, kosmetyków i dla duszy też się coś znajdzie. Ciekawe? To zapraszam na ulubieńców lata 2018!
Ubrania
Jeśli chodzi o garderobę to mam kilku letnich faworytów. Po pierwsze, bardzo ładna, błękitna sukienka z kwiatowym motywem i dekoltem carmen. Moim zdaniem sukienki z odsłoniętymi ramionami są wyjątkowe i wyróżniają się na tle innych. Są mega kobiece i seksowne, a przy tym nie są wulgarne, pomimo że odsłonimy nieco ciała. Moja jest marki Orsay. I świetnie wyglądała zestawiona zarówno z białymi sneakersami jak i sandałkami.
Drugą rzeczą jest czerwona bluzka z hiszpańskim dekoltem w białe groszki. Także marki Orsay. Swoją drogą uwielbiam tą sieciówkę. Właściwie to ubieram się głównie tam (I nie. Nie jest to wpis sponsorowany). Ta bluzka urzekła mnie od pierwszego wejrzenia i stała się elementem mojej garderoby, po który sięgałam najchętniej. Podoba mi się w niej wiązanie na dole w postaci supła. To taki dodatkowy modowy smaczek. No i te grochy. W końcu to był hit tego sezonu.
Do tego jako dodatek czerwona torebka (też Orsay!). Ładna, zgrabna, na srebrnym łańcuszku. Szkoda tylko, że nie jest bardziej pojemna, bo musiałam nieco ograniczyć moje torebkowe niezbędniki. Ale poza tym ją uwielbiam :)
Do tego jako dodatek czerwona torebka (też Orsay!). Ładna, zgrabna, na srebrnym łańcuszku. Szkoda tylko, że nie jest bardziej pojemna, bo musiałam nieco ograniczyć moje torebkowe niezbędniki. Ale poza tym ją uwielbiam :)
I ostatnia już rzecz to sportowe buty. A właściwie to białe sneakersy z kwiatowym haftem. Kupiłam je w Deichmann. Są one z kolekcji Margaret. Są naprawdę prześliczne i do tego mega wygodne. Nie obtarły mnie ani razu i prezentują się bardzo stylowo. Ale jak to z białym obuwiem bywa, trzeba na nie uważać. Zabrudzeń nie unikniemy i częste mycie gwarantowane. Mimo to jestem z nich bardzo zadowolona.
O gustach się nie dyskutuje, ale wychodzę z założenia, że można o nich kulturalnie porozmawiać. Stąd mam Wam do polecenia dwa seriale, uroczą komedię romantyczną, wciągającą książkę oraz zdradzę jakich wykonawców słuchałam w ostatnim czasie (dodam tylko, że na okrągło ;))
Film
Do wszystkich chłopców, których kochałam
Przeurocza, młodzieżowa komedia romantyczna, którą z przyjemnością może obejrzeć nawet zaawansowany wiekowo widz. Opowiada historię Lary Jean, która jest rozsądną i poukładaną nastolatką. Ma jednak sekret, jakim są listy, które dziewczyna pisała kiedyś do chłopców, w których się kochała. Jest ich pięć, nigdy nie zostały wysłane, ponieważ Lara pisała je po to, by zrozumieć jak się czuje. I jak możecie się domyślić, pewnego dnia listy, które nie miały zostać wysłane, trafiają do swoich adresatów. I to w dziwnych okolicznościach, nawet po kilku latach. Tu zaczynają się problemy Lary Jean i szereg zabawnych sytuacji. Banan na twarzy gwarantowany. Jeśli chcecie dowiedzieć się, co wyniknie z całej tej historii to śmiało zaproście koleżanki i odpalcie Netflixa. Dodam jeszcze, że film powstał na podstawie książki Jenny Han, którą chętnie kiedyś przeczytam.
Serial
Seriale to złooo. Oczywiście mówię to z przymróżeniem oka, bo bardzo je lubię oglądać. Jednak są pożeraczami czasu. Przynajmniej ja tak mam, że jak się w jakiś wciągnę to nie potrafię sobie dawkować odcinków i nie raz obejrzałam całą serię w kilka dni. A odkąd mam konto na Netflixie to już w ogóle szaleństwo 😉 I właśnie dwa seriale, które chcę polecić znajdziecie na tej platformie.
Telefonistki
To serial przede wszystkim dla miłośniczek języka hiszpańskiego i samej Hiszpanii. Las Chicas Del Cable rozgrywa się w Madrycie w 1928 roku i opowiada historię czterech kobiet (Lidii, Margi, Ángeles i Carloty). Nie łączy je nic, oprócz tego, że w tym samym czasie rozpoczynają pracę w centrali telefonicznej. To dla nich szansa na inne życie. Czy lepsze? Z jednej strony tak, bo mogły stać się bardziej niezależne i zacząć walczyć o swoje prawa. Gdyż pod pierzynką lekkiej telenoweli mamy okazję zobaczyć, jak wyglądały prawa kobiet w Hiszpanii, a właściwie ich całkowity brak. Kobiety były w pełni zależne od mężczyzn i nawet, jeżeli chciały decydować o sobie niewiele mogły uczynić. W serialu zostaje ukazany ich bunt. Kobiety pragnęły decydować o sobie, pracować zawodowo i uczestniczyć w życiu społecznym. Poza tym serial porusza wątki głębokiej przyjaźni, seksualności, zabójstwa i walki o dziecko. Znajdziemy tu także modowe smaczki - stroje i fryzury utrzymane w retro stylu. Jak dla mnie bardzo dobry, kobiecy serial. Obecnie liczy 3 sezony (po 8 odcinków każdy).
13 Reasons Why
To popularny, a jednocześnie bardzo kontrowersyjny serial Netflixa. Wzbudza skrajne emocje. Tematyka serialu porusza tak delikatne kwestie jak depresja, gwałt, prześladowanie w szkole, samobójstwo. Byłam sceptycznie nastawiona do tej produkcji, ale po obejrzeniu stwierdzam, że było warto. Serial opowiada historię dziewczyny nazywającej się Hannah Baker, która odbiera sobie życie, a jej znajomi otrzymują 13 nagrań, w których zawarto powody, dla których dziewczyna postanowiła popełnić samobójstwo. Dla jednych te powody wydadzą się błache, ale uświadamiają, że każdy nasz czyn, głupi żart, może kogoś bardzo dotknąć, czy zranić i mieć dalsze konsekwencje. Tak w ramach przemyśleń - zerknij.
Książka
A.J.Finn, Kobieta w oknie
Jeśli lubicie powieści kryminalne i psychologiczne to musicie sięgnąć po tą pozycję. Ale o czym właściwie jest "Kobieta w oknie"? Główną bohaterką jest Anna Fox, która spędza całe dnie w oknie, żyjąc życiem innych ludzi. Od miesięcy nie opuszcza domu, a swój czas wypełnia oglądając stare filmy, czatując przez Internet, podglądając sąsiadów i pijąc coraz większe ilości wina. Tę szarą monotonię przerywa wprowadzenie się do domu naprzeciwko nowej rodziny, której mroczne sekrety całkowicie pochłoną Annę, doprowadzając ją na skraj szaleństwa. Nie powiedziałabym, że jest to jakaś wybitnie trzymająca w napięciu powieść (A jest to triller), ale czytałam ją z dużym zaciekawieniem. W "Kobiecie w oknie" wiele kwestii wydaje się początkowo oczywistych, ale z biegiem czasu zdajemy sobie sprawę, że zostaliśmy wyprowadzeni w pole. Nic nie jest takim jakim sobie wyobraziliśmy. Finał mocno mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. I myślę, że i Wy będziecie mocno zdziwieni.
Muzyka
🎶Obecnie zachwycam się twórczością Pawła Domagały. Nie dość, że uzdolniony aktor to i świetny wokalista. "Szczęście", "Opowiem Ci o mnie", "Jestem tego wart", czy najnowsza "Weź nie pytaj" to tytuły, które warto znać. Miód dla uszu 😊
🎶 Drugi wokalista, którego twórczość pokochałam to Calum Scott. W Brytyjskiej edycji "Mam Talent" jury oniemiało z wrażenia po jego występie. Ten facet jest dla mnie wokalnym wirtuozem. Śpiewa o życiu i rzeczach, które dotykają nas wszystkich na co dzień. Jego głos i teksty piosenek chwytają za serce. Jeśli jakimś cudem jeszcze nie znacie tego Pana to koniecznie odpalcie w tym momencie Youtube i zapoznajcie się z piosenkami z jego debiutanckiego albumu "Only Human". Ciary gwarantowane!
A na koniec pomówmy o kosmetykach. Nie ma ich dużo, bo lato rządzi się swoimi prawami i nawet nie ma co szaleć z makijażem.
Kosmetyki
Nivea, szampon micelarny
Na miano kosmetycznego odkrycia lata, zdecydowanie zasłużył szampon micelarny marki Nivea. Nie podrażnia, nie plącze włosów, dobrze się pieni, a do tego przepięknie pachnie. To taki mocno orzeźwiający zapach cytryny i melisy. Mam też wrażenie, że delikatnie ochładza skórę głowy. Po użyciu tego szamponu moje włosy mniej się puszą i dłużej zachowują świeżość, a mają tendencję do szybkiego przetłuszczania się. Jak dla mnie bomba! Mam już w użyciu kolejne opakowanie tego szamponu i wiem, że zostanie nieodłącznym elementem mojej pielęgnacji włosów. Oczywiście na zmianę z innym szamponem, żeby włosy za szybko nie przyzwyczaiły się do jednego.
Cameleo, różowa płukanka do włosów
Pozostając w temacie włosów to w te wakacje szalałam z różem na włosach. A pomagała mi w tym płukanka od Cameleo. I polecam takie płukanki każdej z Was, która chce poszaleć z kolorem na włosach bez inwazyjnej ingerencji. W końcu taka płukanka zmywa się przy następnym myciu włosów.
Holika Holika, żel aloesowy
A to produkt, który dosłownie mnie uratował. A właściwie moją spieczoną na słońcu skórę. Niestety mam tendencję do opalania się na "raczka". Mimo stosowania filtrów i tak nie mogę za długo przebywać na słońcu bez skutków ubocznych. Na szczęście żel aloesowy z Holika Holika załagodził moim poparzeniom słonecznym i sprawił, że moja skóra szybko przybrała brązowy odcień. Myślę, że każda z nas powinna być zaopatrzona w produkt tego typu. Zwłaszcza, że żele aloesowe można używać na wiele sposobów np. do nawilżenia włosów, czy jako krem albo maska do twarzy.
Maybelline, Total Temptation Mascara
Lato bez wodoodpornego tuszu do rzęs? Nie w moim przypadku. U mnie to obowiązkowy element letniej kosmetyczki. A ten od Maybelline naprawdę ładnie wyglądał na moich oczach. Fajnie wydłużał i pogrubiał rzęsy, nie odbijał się na powiece, nie kruszył w ciągu dnia i nie sklejał nadmiernie włosków. A że jest wodoodporny to i też trwały.
Właśnie tak prezentują się moi letni ulubieńcy. A co Was zachwyciło w lato? Macie swoich ulubieńców?
-------
Zapraszam też na mój INSTAGRAM FACEBOOK
-------
Zapraszam też na mój INSTAGRAM FACEBOOK
O Telefonistkach jeszcze nie słyszałam :D A hiszpański spodobał mi się po obejrzeniu serialu Narcos ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba muszę się temu serialowi bliżej przyjrzeć ;)
UsuńSzampon Nivea kusi mnie już od jakiegoś czasu, może to znak, że czas w końcu go kupić? Mam jednak pytanie - czy on mocno chłodzi? Bo jesienią i zimą niekoniecznie to lubię ;D Żel aloesowy to mój hit już od dłuższego czasu, nie wyobrażam sobie lata bez niego! Serial 13 powodów jest chyba bardzo ostatnio popularny, co krok spotykam się z jego recenzjami. Nie lubię seriali, bo to zjadacze czasu, ale może warto się przełamać? ;-)
OdpowiedzUsuńSzampon z Nivea chłodzi delikatnie. A przynajmniej ja to tak odbieram ;)
UsuńKosmetyków nie miałam. Czerwona bluzka super! Film oglądałam, bardzo fajny :) 13 powodów również chociaż wolałam książkę:D
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, więc nie mam porównania :)
UsuńTen film to dla mnie chyba największy ulubieniec od lat :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę super mi się oglądało i teraz każdemu polecam na jesiennie długie wieczory
https://creamshine.blogspot.com/
Nie dziwi mnie to ;) Film jest przeuroczy :D
UsuńNie ma dnia, żebym nie słuchała piosenki "Weź nie pytaj" :)
OdpowiedzUsuńTo mamy tak samo :D
UsuńTa bluzka w groszki jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZ Twoich propozycji znam jedynie 13 powodow, ale mialam po nim mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi. Ale jest warty obejrzenia :)
Usuń